Toplista

Najlepsze Blogi

wtorek, 4 czerwca 2019

Problemy...




Z internetu wzięte... Problemy...




                                       ..  



Od problemów się nie ucieknie, one wynikają z różnych sytuacji, są wytworem wyobraźni albo same przychodzą, często za sprawą innych. Ostatnio zwrócono mi uwagę, pominę to - słuszną czy nie..., a więc stwierdzono, że wśród mojej  listy znajomych na fejsbuku znajdują się terroryści i że powinnam ich usunąć bo to niebezpieczne... Przyznaję, że też mnie zastanowiło, że tylu młodych wyraża chęć zostania moimi znajomymi, pomyślałam jednak, że taki portal społecznościowy to przestrzeń otwarta dla każdego bez względu na kolor skóry, narodowość, pochodzenie, wykształcenie, wiek, etc. , więc jak chcą być znajomymi, to niech sobie będą. Przez lata pracowałam z młodzieżą, ze starszymi od siebie też, jestem przyzwyczajona do kontaktów z ludźmi w różnym wieku,   nie  mam oporów przy zawieraniu znajomości, bo każdego człowieka traktuję z szacunkiem, a im niżej na szczeblu drabiny społecznej  z tym większą sympatią  i zrozumieniem do takich się odnoszę, więc też nie widzę powodu, dlaczego miałabym nos zadzierać do góry i uważać się za coś lepszego, by segregować kogokolwiek w jakikolwiek sposób. Zostałam wychowana w duchu tolerancji do wszystkich, poza tym i pewnie bez tego wychowania też tak bym to pojmowała, bo z pewnymi cechami i predyspozycjami każdy z nas przychodzi na świat. Miało być krótko, a zrobił się dłuższy wywód. Dzielę ludzi na dobrych i złych, oczywiste, że tych złych unikam, ale z góry nie zakładam, że ktoś akurat jest zły, nawet wbrew intuicji, która, jak się okazuje, dobrze mi podpowiada, co z tego, jak chcę wierzyć w czyjeś dobre intencje, więc zdarza się , że podejmuję nieodpowiednie decyzje w doborze znajomości, które i tak w drodze naturalnej selekcji, wykruszają się. Powiedziano mi, że  powinnam zapisywać wyłącznie tylko znajomych. Hmm... Większość jednak nie trzyma się tej zasady, więc po co miałabym się wyróżniać i wyłamywać z obowiązującego zwyczaju? Ktoś wyraża chęć bycia znajomym, to jakoś tak nie przystoi, by odmówić, by nie sprawić przykrości... No, i proszę jest problem, czy go nie ma? Zapytałam,mimo że wiem..., jakie zagrożenie może z tego wynikać, że zapisałam na liście w fb rzekomych terrorystów? Okazuje się, że wiele niebezpieczeństw pod tym się kryje, nawet o tym myślałam. Zapewne tak jest, bo nigdy nic nie gwarantuje pełnego bezpieczeństwa. Jakoś nie odczuwam lęku... W moim życiu dużo Bożej łaski, może część z niej spłynie na tych, którzy źle postępują. A tak przy okazji,  niby w naszym narodzie to nie ma takich podejrzanych typów, pomijam tych najgorszych, iluż to przemawiających mową nienawiści, takich, którzy straszą wojną domową, zawistnych, zazdrosnych, szpiegujących, donoszących i najgorszego kalibru szubrawców? Pełno takich, wystarczy pobyć na internetowej platformie, by się o tym przekonać. Całe szczęście, że wśród luf karabinów w oddali widoczne są białe domy  z czerwonym dachem, z których kominów unosi się obiadowy dym i w których to domach mieszkają normalni ludzie... Póki co to i z terrorystami należy rozmawiać, chociażby po to, by zeszli ze złej drogi,  lecz czyż to nie są " daremne żale, daremny trud, bezsilne złorzeczenia..."?  Jakby nie było, jest, jak jest... Co prawda, Ci, na których zwrócono uwagę, to rzeczywiście jacyś podejrzani
( w końcu " taka głupia  to ja nie jestem" - to z piosenki...), wyłącznie młodzi chłopcy w swoim otoczeniu, brakuje tam dziewcząt, oni często z karabinami... ? Może rzeczywiście powinnam usunąć, bo "napytam sobie biedy"... ?  I co wtedy? Przylepili się też do mnie jacyś Amerykanie na misjach wojskowych, ci to najwyraźniej mają jakieś  romansowe albo matrymonialne zamiary, bo wypisują różne rzeczy, na które nie mam czasu odpowiadać i ani mi to w głowie, bo nie jestem w internecie, by szukać jakichkolwiek znajomości, zwłaszcza takich intymnych, wystarczają te realne... Jestem w wirtualnej sieci dla celów poznawczych i misyjnych, żadnych innych !  Miło, gdy po drodze trafia się ktoś naprawdę serdeczny, z kim można utrzymywać przyjacielski kontakt, na nic więcej się nie nastawiam. Dzisiaj miałam okropny sen. Śniło mi się, że w moim pokoju był gigantyczny żyrandol, który od pewnego czasu, zaczął dziwnie działać, odkryłam, że w środku coś się porusza, zajrzałam tam i osłupiałam, gdy zobaczyłam ogromnego krokodyla, który jakby co dopiero wynurzył się z Nilu. Krzyknęłam na cały głos, aż z tego krzyku się obudziłam... Czy to nie zapowiedź kolejnych problemów?    


poniedziałek, 27 maja 2019

Dziań Matki




Dzień Matki. Dopóki tu bywam, nie sposób nie wspomnieć 

o tak ważnym dniu... 









Dzień Matki...
Wpis okolicznościowy pojawił się tu z opóźnieniem. Sporo czasu zajęło mi wczoraj przebywanie na Fb, to tam najpierw wspomniałam o Dniu Matki, odnosząc się do Matki Boskiej i mojej...  Potem były tematy społecznościowe i na końcu podsumowanie wyborów, które dla mnie okazały się szczęśliwe. 
W  tym szczególnym dniu głównie ogarnialiśmy życzliwymi myślami nasze Matki. Kim dla nas są, kim były, każdy z nas wie. Pamiętam, że od bardzo dawna składałam swojej Mamusi życzenia, najpierw z własnoręcznie zerwanym kwiatkami, trochę później  z laurkami i różnymi upominkami, najczęściej to była porcelanowa filiżanka z  talerzykiem, wydawało mi się wtedy, a były to wczesne lata szkoły podstawowej, że to najpiękniejszy prezent, jaki mogę podarować. Bardzo źle znosiłam nawet krótkie rozstania z Nią, czasami były takie sytuacje, wtedy stawałam przy  drzwiach i płakałam, wołając, kiedy przyjdzie i nikt nie był w stanie mnie od tych drzwi odciągnąć. Miłość dziecka do matki jest wielka, ale też taka sama jest miłość matki do dziecka. Nie rozumiem kobiet, które nie kochają swoich dzieci ani dzieci, które nie kochają matek. Też jestem mamą. Moje dzieci są dorosłe i mają swoje domy. Oczywiście,  złożyły życzenia, kwiaty i podarowały upominki... Było miło i radośnie... Kiedyś napisałam wiersz o mojej Mamusi... Tyle lat minęło a Ona stale jest w moim sercu...


 Moja Mama

Dbała o ognisko domowe.
Piękną dłonią wycinała  ciastka,
które potem chowała do puszki,
by były gotowe na święta
i kusiły dzieci czekoladowym lukrem.
Czekała na męża z obiadem
pachnącym okazałym kawałem mięsa.
Gotowała bieliznę pościelową w kotle,
by była biała jak przebiśniegi na przedwiośniu.
Potem ją krochmaliła,
by szeleszcząc nocą, bajdurzyła.
Miała porządek zawsze i wszędzie,
ład na co dzień i w święta,
pod talerzami na stole świeża serwetka.
Moja Mama była piękna!
Ciemne włosy czesała z wdziękiem,
śliczna była Jej sukienka jedwabna
w niebieskie i  w czerwone kwiaty.
Teraz chyba gdzieś w Niebie
duże stoły obrusem nakrywa
i na pewno jest szczęśliwa.
   

.


piątek, 24 maja 2019

Wybory...





Na początek zachęta do głosowania na PiS... 







Nie było mnie tu przez jakiś czas, którego brakowało na bywanie w tej przestrzeni. Już późno, więc będzie krótko. Obiecałam, że napiszę o nauczycielach w starożytności i nie dotrzymałam słowa, za co przepraszam. Może kiedyś wrócę do tematu, pomyślałam jednak, że to byłoby pewnego rodzaju wykładem, z którego treścią można zapoznać się w Internecie, więc po co tracić czas na tego rodzaju pisanie. Na fb bywam codziennie. Tę swoją obecność tam traktuję, z różnych powodów, prawie jak misję. Teraz na tapecie wybory, więc podpowiadam, by głosować na partię, którą wybrałam ze względu na to, że jest najbardziej wiarygodna i skuteczna. Nawet w tym celu zrobiłam w komputerze odpowiednie  obrazki...





Wyborcze treści umieściłam na mojej stronie i w niektórych grupach społecznościowych. Te sprzyjające PiS-owi przyjęły moje zachęty do głosowania za PiS-em z aplauzem. Jedna z grup, w większości skupiająca wokół siebie zwolenników PO i pokrewnych partii, zaatakowała mnie hejtami i to jakimi... Dziwić się i nie dziwić, jakie morale taki poziom intelektualny i duchowy... Zero poziomu, jedynie spadek - głębina bez dna... Zatrważające, jaką mamy, przynajmniej w połowie, część społeczeństwa. O moich wrażeniach w tej sferze opowiem następnym razem. Korzystam z tego, że jeszcze czas przed wyborami i podpowiadam, by głosować na PiS, bo to jedyna partia, której można zaufać i która swoją działalność opiera na wartościach chrześcijańskich, które stanowią fundament normalnego życia... 


                       ...
                                      P
                               Brak dostÄ™pnego opisu zdjÄ™cia....


                                         


Lista nr 4 !!!


Zbliżają się wybory. Pomyśl, nim zagłosujesz! Wybierz praworządność i wartości chrześcijańskie! 
Od Ciebie zależy PRZYSZŁOŚĆ Europy! 
Głosując na Koalicję Europejską, wyrażasz zgodę na aborcję, eutanazję, małżeństwa homoseksualne, pedofilię i inne zboczenia, występujesz przeciw DEKALOGOWI! 
GŁOSUJ NA PIS!!!

Tyle mego zaangażowania w wybory... 


ą patriotyzmu
Tych, którzy ginęli 
pod Monte Cassino!

sobota, 4 maja 2019

Radosny 3 MAJ ...



O 3. maju pisałam na Fb. Tu nawiążę do pamiętnej rocznicy... Trzeciego maja moi Rodzice ślubowali sobie miłość aż po grób i tak było... Tak wyglądali, gdy się poznali... Tatuś był wtedy bosmanmatem w Marynarce Wojennej... Piękni i młodzi. Urodziwi i dobrzy byli do końca swoich dni... Tak Ich zapamiętałam. 






Przysięgę składali sobie w kościele w Zdrojach  (Bory Tucholskie),  w tym samym dniu  i w tym samym kościele zawarła związek małżeński siostra mojej Mamusi ...


Niestety, nic nie trwa wiecznie...


Ludzie odchodzą...

Pojawiają się na dłużej.
Czasem na krótko
lub na jedną chwilę tylko.
Darują uśmiech albo łzę.
Zapamiętujemy ich
w zimowej kurtce,
jesiennych  kamaszach,
we włosach z kwiatem,
w letniej sukience,
w jasnej marynarce.
Gdy odchodzą na zawsze
każde z nich w pamiętnej ramce
ma przestrzeń dla siebie,
a w niejednym sercu na stałe
swoje małe przytulne mieszkanie...

W tym dniu świątecznym i rocznicowym ( nawet teraz to słyszę...) swoim ślicznym głosem Mamusia radośnie śpiewała -
"Witaj Maj, 3 maj ...
u Polaków błogi raj..." !



niedziela, 28 kwietnia 2019

Nie tylko bujać w obłokach...



Nie tylko bujać w obłokach... 








W komentarzu do mego tekstu o nauczycielach komentator Józef napisał : 
Witaj Krystyno.
Dotychczas myślałem,że nie ma bardziej skompromitowanego i bezczelnego w swoim zadufaniu środowiska niż sędziowie.
Wychodzi na to,że jednak są lepsi.
I to jest jedyna ,moim skromnym zdaniem korzyść ze strajku nauczycieli .Pokazali swoją prawdziwą twarz.
Kasa,kasa,kasa......
Nie dostanę 1000 zł podwyżki,to o maturze zapomnij?
Pytanie prawdopodobnie naiwne:
Dlaczego tylko tysiąc i jak to sobie wyliczyli,że tyle ma kosztować dopuszczenie dziecka do egzaminów?
Pozdrawiam.
Odpowiadam - 
Józefie. Nie wiem, jak "sobie wyliczyli"... Jakoś wyliczyli. Jedno wiem, obecnie i tak więcej zarabiają niż kiedyś. Najmniej zarabiali w PRL-u i o, dziwo, nie upominali się wtedy, a powinni. Po zmianach ustrojowych też grosze dostawali, ale też siedzieli jak posłuszne harcerzyki pod namiotem... Za czasów PO nic nie zwojowali. Dlaczego? W moim odczuciu ten strajk to głównie skutek politycznych przepychanek... Inna rzecz, to rzeczywiście powinni więcej zarabiać i to od dawna. Wybrali nie tę porę co trzeba - egzaminy, matury... Nie wzięli pod uwagę stresu, jaki zgotowali uczniom i rodzicom.  Zapomnieli o najważniejszym, że nauczyciel to służba innym... Najwyraźniej teraz nie ma Wawrzynkiewiczów, którzy kochają swoich uczniów ( "Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela" -
H. Sienkiewicza), dla których los dziecka był najważniejszy, ani nauczycielek Bozowskich ("Siłaczka"- St. Żeromskiego), których pierwowzorem była Faustyna Morzycka, działaczka oświatowa, córka katorżnika Juliana Morzyckiego, która w 1906 roku założyła pierwszą szkołę w Nałęczowie.  Stanisława Bozowska to stereotyp nauczycielki - ubóstwo, skromność, idealizm, poświęcenie... Kto teraz chce żyć według takiego wzoru? Nie każdy ma do tego odpowiednie predyspozycje... Zwłaszcza w tych czasach. Dziwić się i nie dziwić, że coś pękło na linii obowiązek a proza życia. Na przymulenie i beznadziejność przetrwania odzywa się dzwonek. Dzwonią na alarm! Pracujemy dla dobra przyszłych pokoleń, wołają nauczyciele, wypruwamy z siebie flaki, praca z dziećmi i z młodzieżą nie jest łatwa, jako dowód przekleństwo - "obyś cudze dzieci uczył"... , ciągle się dokształcamy, nasza wiedza jest wszechstronna, wbrew krążącej opinii, że najsłabsi garną się do tego zawodu, choć zdarzają się i takie kwiatki... Pracujemy więcej niż w określonym pensum, więc dajcie nam na przyzwoite życie. Mamy dość życia w niedosycie. Pragniemy, by nasza praca była należycie oceniana! Od siebie dodam... W dzieciństwie na wakacje wyjeżdżałam na wieś. Najmilej wspominam wakacje u cioci Tosi, siostry mojej mamusi. Ciocia była nadzwyczajna, niezwykła... Z Jej córką, moją kuzynką, doskonale się bawiłyśmy, gdy naszym zadaniem było przypilnowanie gęsi, by nie wchodziły, gdzie nie trzeba... Kuzynka zawsze była kucharką, ja - nauczycielką. Każda z nas dobrze czuła się w swojej roli - ona była posłuszną uczennicą, a ja ze smakiem degustowałam jej potrawy, które były niezwykle wymyślne... Ona miała swoją restaurację, ja szkołę... Po latach kuzynka została kucharką, ja - nauczycielką, mimo że miałam zaklepane miejsce do szkoły aktorskiej jak i zdany egzamin na medycynę, byłam na liście przyjętych... Wybrałam, jak wybrałam. Powołanie zwyciężyło. Mimo niskich zarobków ... i brak perspektywy na sławę... Najważniejsze jest, że realizujemy to, co nam wskazuje przeznaczenie i co lubimy, i komu chcemy służyć. A jeśli służba to godzimy się na bezinteresowność. Tak to pojmuję, ale jednocześnie rozumiem słuszne roszczenia innych, bo w końcu za coś trzeba żyć, a nie tylko bujać w obłokach... 

piątek, 26 kwietnia 2019

Nauczyciele...








Właściwie we wszystkich epokach wizerunek nauczyciela i oczekiwania względem niego niezmiennie są te same. Oczekuje się, aby nauczyciel wykazywał się następującymi walorami : powierzchowność nauczyciela powinna spełniać określone warunki - normalna budowa ciała, odpowiedni ubiór i schludność. Tyle, jeśli idzie o wygląd zewnętrzny. Niby nic a jednak niemało... Jest jednak pewny wymóg, by czystość, galanteria i dobry smak oraz strój były odpowiednie, potrzebne są do tego pieniądze, a więc należyta zapłata za pracę, a z tym na przestrzeni wieków było różnie i tak jest do tej pory, czego nie trzeba udowadniać, bo wszyscy to widzą. Miałam wspaniałych nauczycieli, dużo im zawdzięczam. Chodziłam do dobrej szkoły, zarówno podstawowej jak i średniej. Właściwie to otrzymałam wtedy wiedzę większą niż później... Tak mi się wydaje. Ta wiedza była poszerzona o właściwe wychowanie, które wspomagało to wyniesione z domu rodzinnego, czego obecnie brakuje dzieciom i młodzieży. Zboczę z tematu... Tak mi się teraz pomyślało... We współczesnej, polskiej szkole sprawy wychowawcze zeszły na dalszy plan. Młodzież jest rozwydrzona i nieodpowiedzialna. Nie wszyscy, oczywiście, jednak o wiele za dużo negatywnych postaw.  Ostatnio zaobserwowałam taki obrazek - 
piętnastolatkowie - cztery dziewczęta i czterech chłopców urządzili sobie wypoczynek nad jeziorem. Zachowywali się nawet nie najgorzej, gdyby nie słownictwo, które było wyjątkowo rażące. Nie zwracali uwagi na obecność innych osób. Zatrważające to, że dziewczęta częściej odzywały się wulgarnie niż chłopcy. Wejdą w dorosłość z takimi niecnymi przykładami? Jakimi będą w przyszłości matkami? Przerażające zjawisko, rzutujące na to, jakie jest społeczeństwo. A jakie jest ? Wystarczy przejść się po forach, gdzie spotykamy się z hejtem uprawianym nie tylko przez gmin, ale co gorsza, przez ludzi legitymujących się pochodzeniem z tzw. wyższych sfer i posiadających wyższe wykształcenie. Obłęd jakiś czy co? Dziwić się i nie dziwić, że małolaty zachowują się nagannie. Przykład idzie z góry. W dodatku SZKOŁA ZANIEDBAŁA LEKCJE KULTURY, ZA TO CHĘTNIE PROPAGUJE IDEOLOGIĘ GENDER! Tylu chętnych by reformować szkołę w kierunku LGBT, jakoś nikt nie upomina się o przedmiot, który kształtowałby odpowiednie, wielokierunkowe postawy życiowe ze szczególnym uwzględnieniem młodzieży wywodzącej się z nizin społecznych. Wracam do obrazka znad jeziora... Pominę wzajemne umizgi młodych... Zostawili po sobie butelki i puszki. . . Odezwała się we mnie nauczycielka... Miałam zamiar zwrócić uwagę, lecz powstrzymano mnie przed tym zamiarem... Nie chciałam innych narażać na nieprzyjemności, więc nie zareagowałam. Gdyby moje dzieci czy wnuki tak się zachowywały, spaliłabym się ze wstydu. Nie obwiniam tych młodych, zachowują się tak, bo nie mają odpowiednich wzorców, ani przykładnych rodziców, ani wzorowych nauczycieli, mają za to internetowy hejt wybrańców... To i skutki opłakane. Szambo. Unikam wszelkiego smrodu, nieładnie rzecz określając...
Szkoło, nie tędy droga, którą zmierzasz!  Społeczeństwo oczekuje, by nauczyciel był ponad wszystko - ma być wzorem do naśladowania. Wymaga się od niego wiele. O tym jeszcze kiedyś napiszę... Zapomina się jednak o tym, że powinien być należycie wynagradzany. Strajk nauczycieli spalił na panewce... W nieodpowiednim czasie i źle zorganizowany nie miał szans. Środowisko nauczycielskie to ta warstwa społeczeństwa, która ma największy wkład w zdobywaniu wiedzy przez kolejne pokolenia, która kreuje, wywiera wpływ i kształtuje nową rzeczywistość, zatem zasługuje na szacunek i godność, a tego bez odpowiednich środków finansowych  nie da się osiągnąć, dlatego rządzący powinni rozważnie potraktować żądania nauczycieli. Więcej na ten temat w kolejnych wpisach... Będę też kontynuować temat zawodu nauczyciela w poszczególnych epokach.  (... jeżeli dożyję...)!  Póki co... z nauczycielskiej pensji nie dorobiłam się majątku, mimo tego, czuję się szczęśliwa, bo bycie nauczycielką było moim powołaniem życiowym...

sobota, 20 kwietnia 2019

WIELKANOC







Poza nami 
Wielki Tydzień, który co roku 
wywołuje refleksje, służy przemianie i wzbogaca doznaniami modlitewnymi.
Relacje Bóg – człowiek od wieków są niezmiennie te same. Duchowość, jako
nadnaturalna właściwość człowieka, domaga się połączenia się z Bogiem bez
ograniczeń i bezwzględnie. Biblia, pieśni, modlitwy i dialogi
eschatologiczne a także dzieła sztuki pośredniczą w drodze do zrozumienia prawdy
ewangelicznej. Od zawsze artyści przybliżali wyobrażenia nieba i piekła, w ten
sposób uczestnicząc w poprawianiu moralności i wzmacnianiu wiary. Tematyka związana
ze śmiercią Pana Jezusa często była i jest przedstawiana w obrazach znanych
malarzy i artystów witrażystów, także w rzeźbie.



edModlitwa w Ogrójcu - opis obrazu

W lewym górnym pięciu nagich aniołów
taki kaprys artysty
uzbrojeni w narzędzia męki
koronę cierniową kielich słup krzyż i włócznię
gotowe atrybuty na wieczność dzieła wykutego w skale
dla cierpienia jednego człowieka
dla innych zbawienia
w otoczce codzienności pomarszczonej ułomnością
na drzewie uschłym kruk czarny
obwieszcza psalm żałoby
gdy On osamotniony modli się w ogrodzie Getsemani
tłum z Judaszem coraz bliżej
Jerozolima czeka na spektakl z Ukrzyżowanym
życie toczy się jakby nigdy nic
tym razem bez cennych marmurów
i egzotycznych kamei
czy rzymskich sarkofagów
bez kamiennych reliefów i malowniczych ruin
jedynie teatralne gesty utknęły w morowym powietrzu
realizuje się wola Boga gdy
wielkanocne bazie wirują w powietrzu
Zmartwychwstaniem
Alleluja !!!
----------------------


Zmartwychwstanie Pana Jezusa jest potwierdzeniem Jego ziemskiej misji. Bóg kocha człowieka, dlatego zsyła mu zbawienie w postaci Jezusa Chrystusa a razem z Nim - Dobrą Nowinę.
Zmartwychwstanie Chrystusa jest potwierdzeniem naszego zmartwychwstania. Jednak by je osiągnąć, trzeba przyjąć wiarę w Jego zbawcze dzieło. Poprzez chrzest zostaliśmy włączeni 
w Chrystusowe odkupienie, dlatego cieszymy się, że PAN ZMARTWYCHWSTAŁ. 




Od modlitwy w Ogrójcu do Męki Pańskiej i Zmartwychwstania droga ciernista, krótka i długa zarazem...
Zmartwychwstanie jest radosne, więc i Wielkanoc jest radosna 
i pełna nadziei a stoły w domach pełne  wszelkiej wykwintności...  

aWielkanoc


Od świąt do świąt ścieżka krótka.
Snuje się po niej niebieska włóczka
z wełny owieczki pasionej na halach,
która chwilowo zmieniła się
w Baranka stojącego na skale,
co teraz na stole obok święconki
i pisanek z ludowym zygzakiem,
z chorągiewką, zwycięsko patrzy,
jak na białym obrusie
wszystko pięknie się łonomaści -
rodzimym jajek wylęganiem,
żurek z białą kiełbaską w wazie,
Matka Boska z Panem Jezusem na obrazie,
w wazonie wielkanocne puszyste bazie,
baba drożdżowa wyrosła i chleb na zakwasie,
szynka wędzona, co już przestała być rarytasem,
mazurki polane lukrem z delicjami,
śnić się będą potem nocami
i wszystkie inne frykasy
znane z przeszłości na przyszłe czasy…
A na brzegu stołu…?
Czai się zajączek mały, lekko zadyszany,
z koszykiem czekoladowych jajek z niespodziankami !


W tym wpisie wykorzystałam swoje dawne teksty...
m