Toplista

Najlepsze Blogi

sobota, 28 kwietnia 2018

Szukam nowego szablonu... Obecny na próbę. Lubię eksperymentować.  To jednak zajmuje czas, którego mi zawsze brakuje. Obiecuję sobie, że zmienię niezbyt przyjazny tryb życia, a pewnie i całkowicie nieprzyjazny,  na bardziej zdrowy i tkwię w tym samym punkcie jak z porządkowaniem dokumentów, które od trzech tygodni nie doczekały się mojej uwagi... 
Urozmaicę tekst muzyczną wstawką  -



Z muzyką przyjemniej, zwłaszcza z taką ...
A by było, na co spojrzeć to wprowadzę obrazek , który mi się podoba...






art.Ferrier - Czytająca kobieta




Przeniosę tekst z poprzedniego blogu ...

***
w szarości szarość szarością szarzeje
szarym szarzeniem szarzastych szarzeń
szarzy szarością szara szarość
w beznadziejnym szarością życia karnawale
czekam na kolory

---------------------------------

Może się doczekam i zamiast szarości pojawią - żółty, zielony 
i biały, i te czerwienie, granaty, brązy, fiolety... Lubię kolory. Kolorowo się ubieram i barw pełno w moim mieszkaniu... 

Tu miała być fotka, ale nie będzie, bo zaraz ktoś powiedziałby, że się chwalę . Podobno jestem specjalistką od brylowania, tak ktoś mnie podsumował w pewnym komentarzu... 

Szary karnawał ? Sprzeczność bo karnawał jest kolorowy. 
A jednak, życie wydaje się być karnawałem. Ludzie podrygują , unoszą się, szaleją, mdleją , podnoszą , upadają . W maskach lub bez. Zatopieni w codzienności uczestniczą w balach maskowych. Prześcigają się w pomysłach. Konkurują ze sobą . Wodzą na pokuszenie. Wymachują wachlarzami obietnic. Ślnią się i gulgoczą jak indor. Obrzucają bluzgami, oskarżeniami, wymysłami, obłudą , pomówieniami, kłamstwami, przewrotnością ... Najgorsze to, że 
końca tego nie widać ... 

--------------------------------

Mamy prawo być rozżaleni i odczuwać żal z powodu zawiedzenia, bo najpierw pojawia się ufność,  a z nią,  wiara w człowieka 
i w jego zamiary. Jest w zaufaniu jakby uroczysty wjazd do świątyni. Jest w nim coś z biskupiego ingresu, są obrzędy wstępne, liturgia słowa, liturgia Eucharystyczna i obrzędy zakończenia. Piękno w obrazie i w słowie. I oby tak trwało.  
Jak życie pokazuje, nie trwa. To co zostało z mozołem zbudowane, sypie się po kolei z rozmachem albo jak pełzająca rdza, powoli ale skutecznie, rozwala wszystko, co stanie na drodze. Erozja narasta przez lata lub wolno toczy swoje negatywne działanie. W efekcie – korodowanie, miażdżące zniszczenie. Czy warto brnąć w takim kierunku?



3 komentarze:

  1. Nie lubię szarości. Taka już kolej rzeczy; że jedno odchodzi [do lamusa] a przychodzi nowe. W podróży, czasami, przyglądam się ruinom i rozważam - ile trudu, ile wyrzeczeń i ile krwawicy nie licząc nakładów finansowych wymagało wzniesienie jakiegoś obiektu, który potem popada w ruinę. Łza mi się kręci wówczas w oku, bo po prostu żal mi tego trudu i poświęcenia. Niestety, nic nie jest wieczne. Przecież wychowanie człowieka od urodzenia do samodzielności, inwestowanie [nie tylko mamonę mam na myśli] w jego rozwój i udoskonalanie, zajmuje czasami całe nasze życie, a potem rozstania. Nic nie jest wiecznym na tym świecie. Pozostaje nam często tęsknota, która również zżera niczym rdza, od środka. bardzo skomplikowana jest natura człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Milutko tu więc będę zaglądać - Milenka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu. Do mnie szarość też nie przemawia, zbyt posępna, ale niektóre jej odcienie są przyjemne, np. jasny popiel, nawet czasem coś na siebie założę popielatego, wolę jednak żywe kolory, może na przekór szarości. Tak, najgorsze są rozstania i ten długi , szary smutek , co za nimi się ciągnie...
    Milenko... w takim razie zapraszam.
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń