Toplista

Najlepsze Blogi

środa, 27 czerwca 2018



Z wiarą łatwiej żyć...


                             
KJ-R

...


Polecam-
https://www.kresowianie.info/artykuly,n245,mandylion_obraz_nie_reka_ludzka_uczyniony.html - Mandylion
http://adonai.pl/wiara/?id=64 Wiara na straganie


Bez wiary trudno  żyć, z wiarą łatwiej... 


Szczególnie w obecnym świecie, pełnym niepokojących zjawisk, dokonań, zachowań i sytuacji, żal niewierzących i tych, którzy wierzą inaczej...
Bez wiary pustka grobowa, coś więcej niż ta, wywołana chwilową ciszą czy samotnością . Pustka bez perspektywy na wieczność a więc zapaść, upadek z wysokości kończący się śmiercią, po której nic nie ma, bo nawet mroczność jest wtedy niebytem, czyli jakby bezpodmiotowy bezsens zamykający życie. doczesne. Po co żyć przez chwilę tylko, jeśli to życie kończy się na zawsze w określonym miejscu i czasie? Takie zakończenie byłoby bezużyteczne, jałowe i bezcelowe. Życie każdego to nie jakieś wielkie pasmo rajskiej radości tylko ciąg różności splątanych cierpieniem, które wpisane jest po coś w poszczególne życiorysy. Czyż nie? Nie ma niczego bez jakiegoś postanowienia. Kto nie sięga głębiej, ten nie wie, co się pod powierzchnią kryje. Gdy ktoś świadomie odrzuca wiarę w Boga,  nie wie, co traci. Co to za życie bez wiary? Chociaż u jakiegoś niedowiarka niezupełnie bez wiary, bo wiarą dla niewierzącego jest pewność, że po śmierci nic nie ma. Co to jednak za wiara, której sentencją jest, że śmierć kończy wszystko i że po niej nic nie ma?  A co z "Drzwiami w ścianie" (Herbert Wells), tunelem i oślepiającym, niecodziennym Światłem, opowieściami, dotyczącymi zjawisk śmierci, spisanymi przez dr. Moody? Ateiści swoją niewiarę  rzekomo opierają na odkryciach naukowców, które zaprzeczają istnieniu Boga. Są tacy naukowcy, lecz są i tacy, którzy dowodzą, że śmierć niczego nie kończy, jedynie rozpoczyna nowe. Albo albo. Wybory dowolne. Wybieram tych drugich naukowców, którzy udowadniają , że  życie ludzkie nie kończy śmierć . Człowiek odchodzi, opuszcza doczesną powłokę, by dalej trwać . Taki nieustający cykl długowieczności. I wcale a to wcale nie ma w tym niedorzeczności. Życie to nie tylko sprawne ciało ale i świadomość o duchowym wymiarze. Można powiedzieć, że świadomość dokonuje swoistego odlotu 
i znajduje to, co jest jej pisane...  Fizycy i fizjolodzy w oparciu o najnowsze badania udowadniają, że śmierci, jako tej, która ostatecznie zamyka ludzkie życie, nie ma. W Stanach Zjednoczonych dużą popularnością cieszy się książka -  „Biocentryzm: życie i świadomość, klucz do zrozumienia prawdziwej natury Wszechświata”, jej autor, Robert Lanza, dyrektor naukowy firmy Advanced Cell Technology, specjalista medycyny regeneracyjnej, udowadnia, że życie nie kończy się wraz ze śmiercią ciała, ale nadal trwa i w dodatku wiecznie. Naukowiec od wielu lat zajmował się fizyką, astrofizyką i mechaniką kwantową, to pozwoliło mu na opracowanie teorii biocentryzmu. Badał również komórki macierzyste, jak i  przeprowadzał klonowanie zagrożonych gatunków. Profesor Lanza udowadnia, że śmierć jest tylko złudzeniem, a jeżeli jest tylko złudzeniem , to w rzeczywistości jej nie ma.  Taka fatamorgana nasuwa się wówczas, gdy człowiek utożsamia się z ciałem i przekonany jest o tym, że to ciało umrze i to ciało faktycznie w pojęciu ogólnym, umiera, lecz zostaje świadomość, która nadal funkcjonuje. Naukowiec przekonuje ( o czym wiem od dawna...), że świadomość nie umiera, gdyż istnieje poza czasem i przestrzenią oraz ma możliwość przemieszczania się, dlatego może być w ludzkim ciele jak i poza nim, powołuje się przy tym na podstawy mechaniki kwantowej, że określone cząstki mogą być wszechobecne. Profesor Lanza twierdzi, że istnieje wiele wszechświatów, w których realizują się przeróżne harmonogramy, koncepcje czy scenariusze. A więc według naukowca (powołuję się na niego, bo "amatorskie" dowodzenie w tym zakresie niewielkie ma szanse) umierający pozostaje w nieskończoność w tym samym świecie, w którym żył, nie powtórzy już tego, co przeżył, ale przetrwa, bo świadomość nie ulega unicestwieniu. Tę teorię potwierdzają  także inni astrofizycy i fizycy. Wszelkie dowodzenia naukowców można podsumować jako domniemania, bo tak naprawdę nauka bywa często  kontrowersyjna, nie do końca precyzyjna i wiarygodna, ale na pewno prowadzi w stronę jasności. Kto jaką wybierze opcję, takie będzie mieć poglądy, a te,  jak wiemy, umilają lub uprzykrzają życie. Wybieram te o nie umieraniu oraz 
wiecznym trwaniu i czuję się szczęśliwa. O swoich doświadczeniach 
i spostrzeżeniach 
z pogranicza życia i śmierci napiszę w blogu dla Benka ( trochę to potrwa, bo spraw dużo do pokonania...). Dlaczego taki temat wybrałam? W ubiegły piątek byłam na pogrzebie koleżanki, w następnym wpisie wspomnienie o Niej... Boże, miej nad Nią pieczę... Amen. 

2 komentarze:

  1. Mama wpoiła mi taką zasadę;
    "bez Boga ani do proga,
    a dla Boga z bliźnimi zgoda".
    Wiara czyni cuda i nie jest to slogan.
    pozdrawiam Krysiu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Basiu, odwzajemniam pozdrowienia i życzę miłego wieczoru - Krysia

    OdpowiedzUsuń