Jeszcze jesień a już tu i ówdzie mrozy. W tegorocznej jesieni wiatrów nie za dużo, deszczu mało... Porządnej zawieruchy i ulewy nie było... Lubię zdecydowane aury a nie ni to, ni owo... Brakowało jesiennej szarugi, bo mimo że posępna, ma swoje uroki. Gdy jest sobą - niezbyt przyjemną, to parasole ożywają ...
Z mojego archiwum wygrzebałam wiersze o jesieni, jeden z nich, ten z Vivaldim, nie najgorszy... Jeśli zima tuż, tuż, to przynajmniej nacieszmy się jesienią przypomnieniem prawdziwej jesieni...
Z dawnych moich zapisków ...
Jesień wywołuje nastroje - przygnębienia i nostalgii ...
***
Niby tak ... niby nie...
Iść tak nostalgią w mżysty dzień...
Idziesz ... i idziesz ...
Parasol ochroną !
A Ty?
Niby przechadzka a jednak cień
Tego co było, tego co jest ...
Co będzie, to będzie !
Nie ma co w bezsilności tkwić,
Gdy z drzewa spada ostatni liść.
Z nadzieją przed siebie idź!
***
na granatowym tle
jesienne liście
w kosmicznym ruchu i nucie
estetyką kompozycji porażają
zmysły czułe
na malarsko - muzyczne doznania
łatwiej w zachwycie
dumać nad życiem
z każdym spadającym liściem
***
Już listopad z liści opadł.
Już nie pieści, a szeleści
Pod butami stosem wiechci.
Wiatr rozrzuca zwiędłe kwiecie.
Nikt nie myśli już o lecie.
Posmutniały listopadem
Pola, lasy, łąki blade.
Nawet twarze ludzi smutne,
Otulone mgiełki pudrem,
Oddychają listopadem
Jakby osypane gradem.
***
Czy to Vivaldi maestro di violino
"czerwony ksiądz" co włosy miał rubinem rude,
który nutami jesień malował oczyma malarza ?
Czy to ten kompozytor, u którego jesień,
jak dorodna wiekiem pani, która urodą mami,
żółtymi i brązowymi stroju aplikacjami,
by się w zielonych rozkołysać tonacjach
jak w biodrach Jaguśnych,
z Adagio molto, przy śpiących w wieczornym chłodzie, wieśniakach?
Już łowczy gotowi, o słońca wschodzie, wyjść na polowanie,
gdy on, Vivaldi, wśród liści rozdaje czułości
jesiennej jesienią pani...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz