Toplista

Najlepsze Blogi

poniedziałek, 27 maja 2019

Dziań Matki




Dzień Matki. Dopóki tu bywam, nie sposób nie wspomnieć 

o tak ważnym dniu... 









Dzień Matki...
Wpis okolicznościowy pojawił się tu z opóźnieniem. Sporo czasu zajęło mi wczoraj przebywanie na Fb, to tam najpierw wspomniałam o Dniu Matki, odnosząc się do Matki Boskiej i mojej...  Potem były tematy społecznościowe i na końcu podsumowanie wyborów, które dla mnie okazały się szczęśliwe. 
W  tym szczególnym dniu głównie ogarnialiśmy życzliwymi myślami nasze Matki. Kim dla nas są, kim były, każdy z nas wie. Pamiętam, że od bardzo dawna składałam swojej Mamusi życzenia, najpierw z własnoręcznie zerwanym kwiatkami, trochę później  z laurkami i różnymi upominkami, najczęściej to była porcelanowa filiżanka z  talerzykiem, wydawało mi się wtedy, a były to wczesne lata szkoły podstawowej, że to najpiękniejszy prezent, jaki mogę podarować. Bardzo źle znosiłam nawet krótkie rozstania z Nią, czasami były takie sytuacje, wtedy stawałam przy  drzwiach i płakałam, wołając, kiedy przyjdzie i nikt nie był w stanie mnie od tych drzwi odciągnąć. Miłość dziecka do matki jest wielka, ale też taka sama jest miłość matki do dziecka. Nie rozumiem kobiet, które nie kochają swoich dzieci ani dzieci, które nie kochają matek. Też jestem mamą. Moje dzieci są dorosłe i mają swoje domy. Oczywiście,  złożyły życzenia, kwiaty i podarowały upominki... Było miło i radośnie... Kiedyś napisałam wiersz o mojej Mamusi... Tyle lat minęło a Ona stale jest w moim sercu...


 Moja Mama

Dbała o ognisko domowe.
Piękną dłonią wycinała  ciastka,
które potem chowała do puszki,
by były gotowe na święta
i kusiły dzieci czekoladowym lukrem.
Czekała na męża z obiadem
pachnącym okazałym kawałem mięsa.
Gotowała bieliznę pościelową w kotle,
by była biała jak przebiśniegi na przedwiośniu.
Potem ją krochmaliła,
by szeleszcząc nocą, bajdurzyła.
Miała porządek zawsze i wszędzie,
ład na co dzień i w święta,
pod talerzami na stole świeża serwetka.
Moja Mama była piękna!
Ciemne włosy czesała z wdziękiem,
śliczna była Jej sukienka jedwabna
w niebieskie i  w czerwone kwiaty.
Teraz chyba gdzieś w Niebie
duże stoły obrusem nakrywa
i na pewno jest szczęśliwa.
   

.


10 komentarzy:

  1. Na dźwięk słowa MAMA
    jedna postać się pojawia;
    moja Rodzicielka;
    a chociaż sama jestem matką,
    to w sercu zakodowana prawda;
    że liczy się tylko ONA -MATKA
    to ZIEMSKA i ta NIEBIESKA.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie inaczej tylko tak, jak napisałaś, Basiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krystynko, ci wspaniali chlopcy, ta przepiekna piosenka o Matce, Twoj wiersz o Mamusi - oczy zwilgotnialy. Te nasze przekochane Mateczki ... <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Alenko! Serduszko zostawiam...

    OdpowiedzUsuń
  5. "Niech zstąpi Duch Twój..." Z racji czterdziestej rocznicy pierwszej wizyty Jana Pawła II w Polsce dziś dziesiątki komentatorów powtarzało te słowa. A później komentowali, jakie było znaczenie tych słow, jak stały się impulsem do obalenia komunizmu, itp... Zwykle jednak te wypowiedzi zaczynały się od: "..Ja znaczenie tych słów świętego Jana Pawła II zrozumiałem dopiero później, w momencie, gdy je wypowiadał, miałem (naście) lat...

    Ja należę do tego, odchodzącego już w wieczność pokolenia, że wysłuchałem tych słów jako człowiek dorosły, po trzydziestce. Wysłuchałem tych słów w telewizji, na Mszy św. na placu Zwycięstwa nie byłem. Na placu Zwyciestwa był mój, cieżko chory ojciec, było to jego pożegnanie z tym światem, zmarł niespełna dwa miesiące później... Ja, jak napisałem, usłyszałem to wezwanie w transmisji telewizyjnej. I ciarki mi przeszły po grzbiecie. Mało powiedzieć "byłem przekonany", byłem pewny i do tej pory, gdy wracam do tej chwili myślą, jestem przekonany, że Bóg te słowa słyszał, więcej, że je realizuje. Utkwiły te słowa tak mocno w mojej pamięci, w mojej świadomiości, że gdyby ktoś je powtórzył ze zmianą intonacji, ze zmianą długości pauzy pomiędzy wersami, zauważyłbym to.

    ..."i odnowi oblicze ziemi..."

    Następnego dnia, rano, byłem na Mszy św. sprawowanej przed kościołem św. Anny. Po liturgii Jan Paweł II z placu Zwycięstwa odlatywał helikopterem do Częstochowy. W nocy plac przeorganizowano, zniknął krzyż, pod którym sprawowana była wczorajsza liturgia, a plac został otoczony zasiekami, w centrum których miał wylądować papieski helikopter. Wielotysięczny tłum uczestników Mszy św. przemieścił się na plac, aby pożegnać odlatującego papieża. Co bardziej energiczni i rozentuzjazmowani przełazili przez zasieki i zaczęli zbliżać się do centrum placu. I wówczas stała się rzecz niebywała. Młody chłopak ze straży kościelnej, w tej śmiesznej furażerce, jednym gestem dłoni zatrzymał i zawrócił tych niezbyt zdyscyplinowanych. Zacząłem się zastanawiać, jak on to zrobił, że wykonał pracę, do wykonania której w innej sytuacji potrzeba by było kordonu milicji. I doszedłem do wniosku, że tkwi w nas ogromna siła, ogromna moc sprawcza, ale także ogromna dyscyplina, jeśli porwie nas jeden, słuszny cel. Że razem możemy góry przenosić.

    ..."Tej ziemi.,,, ...Amen!"

    To końcowe "amen", często pomijane przy cytowaniu, jest bardzo ważne, to ono uruchomiło ten mechanizm. Niech tak się stanie! I staje się, na naszych oczach staje się.

    Niektórych nachodzi zwątpienie, ostatnie wydarzenia, ataki na Kościół, profanacje świętości, prymitywne i głupie wypowiedzi celebrytów zniechęcają. Mój pogląd jest prosty. "Ducha Świętego nie gaście!" Duch Święty nie porzuci dzieła, które rozpoczął czterdzieści lat temu.

    adam

    OdpowiedzUsuń
  6. P. Adamie, piękne zwierzenie, dziękuję za nie. O Ojcu Świętym pisałam na fejsbuku. Tutaj nie zdążyłam wspomnieć. Boleję nad tym, że wielu rodaków odwróciło się od św. Jana Pawła II. Jak krótką mają pamięć niektórzy i jak łatwo ulegają złej propagandzie. . . Czy mogę to świadectwo opublikować na fb? Dobrze by się stało, by przeczytali co niektórzy. Pozdrawiam serdecznie - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, Pani Krystyno. Po to publicznie napisałem. Raz jeszcze przypomnę "Ducha nie gaście!"

    adam

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję p. Adamie. Opublikuję jeszcze dzisiaj. Mądrych słów nigdy nie za dużo... Pozdrawiam - Krystyna.

    OdpowiedzUsuń