Toplista

Najlepsze Blogi

poniedziałek, 7 maja 2018



Gwiazdy na niebie i kamienie na ziemi





Wymyślam szablony do tego blogu i jak dotąd żaden mi się nie podoba... 

Kolacja przedłużyła się, bo miałam towarzystwo ... Przy okazji obejrzałam film.



 z nowej teczki ...
***
idę
patrzę
ciągle idę
rozglądam się  
zatrzymuję się
kontempluję
i znowu idę 
dalej i dalej 
przed siebie
może znajdę
czego szukam

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Na niebie gwiazdy. Na ziemi kamienie. Jedno drugiemu nie wchodzi w drogę. Inaczej z ludźmi. Cały czas zachodzą sobie drogę... Może nie wszyscy, większość jednak tak. 
Nic takiego gdy to wchodzenie w drogę nie powoduje jakiegoś zamętu, gorzej gdy odwrotnie. Ograniczyłam odwiedzanie blogów i wpisywanie się w komentarzach, 
w społecznościowych portalach jestem sporadycznie. Nie ma sensu w przestrzeni internetowej kontaktować się ze wszystkimi, bo to różnie się kończy i zabiera możliwości częstszego spotykania się 
z konkretnymi osobami w realu, czego nie chcę  zaprzepaścić ... To temat na dłuższy wywód...  Ostatnio wypowiadałam się 
w komentarzach,w blogu pewnego ateisty. Nie zabrałabym głosu, gdyby nie lekceważące 
i bluźniercze określanie  Boga, 
i Eucharystii. To mnie nie zgorszyło, ale zabolało i zasmuciło. 
Jako dowód dowodzenie  Autora - 

" … Każdemu wolno zachowywać się w dowolnie idiotyczny sposób, można jeść wafel twierdząc, że to najprawdziwsza jezusina (mięso denata zaszlachtowanego ok. 2 tysiące lat temu, niejakiego Jezusa z Nazaretu), można jeść spaghetti w durszlaku na głowie twierdząc, że to istota Latającego Potwora Spaghetti- Wielkiego Wszechwiedzącego Nieomylnego Węglowodanowego Bytu. Pozwolisz jednak, że ja pozostanę przy prostej zasadzie: Jeśli coś wygląda jak wafel, smakuje jak wafel, waży tyle co wafel, pozostałe właściwości ma jak wafel, to nie daj się nabrać! To jest wafel!…” 

Czy takie wypowiedzi  są stosowne? Ranią katolików, którzy w oczach ateistów, są najczęściej ludźmi prymitywnymi, zaściankowymi, ciemnymi i zmanipulowanymi przez duchowieństwo, także, tacy właśnie są, poprzez lata trwania w pojmowaniu fałszywej rzeczywistości.  Przykro, że niektórzy tak postrzegają. Podważanie wartości uniwersalnych, ważnych dla określonej grupy osób, przedstawianie ich jako absurdalne wymysły niewydarzonych osobników opętanych przez niewiedzę, czym jest, jeśli nie walką z wierzącymi? Pod pokrywką swobodnego wyrażania własnego poglądu garnek pełen śmietnikowych lanspudernic i nie tylko... Jaka z tego może być zupa? Co najwyżej pomyje...  Przytoczony wyżej cytat to klasyczny przykład nietaktu, bezsilności 
i nienawiści, bo czy nienawiścią nie jest takie określanie Boga w Najświętszym Sakramencie i Jego Bytu jako koniecznego 
i absolutnego, a tych, którzy przyjmują Komunię Św. traktować jak idiotów ? 
Można nie rozumieć natury Boga, ale żeby Stwórcę i Jego wyznawców  wyśmiewać w tak prymitywny sposób, to zakrawa na herezję najgorszego gatunku. To taki, szczególny, ateistyczny hejt. 
Przyjmuję do wiadomości, że są ateiści. 
Nie wierzą w Boga z różnych powodów. To ich wybór i sprawa. Nie zniechęcam nikogo 
z nich do zmiany takiej postawy, wylewając na nich niestworzone rzeczy i obelgi, co najwyżej przekonuję do swoich racji. Publicznie ich nie degraduję, ani  nie opluwam, ani też nie ośmieszam z tego powodu, że są niewierzącymi nieudacznikami czy idiotami,  nie kpię  z ich zwyczajów czy symboli, nie zgadzam się z ich postawą, prześmiewczo i obraźliwie nie wytykam 
w sposób wulgarny tej  obcej mi kulturowo 
i zwyczajowo takiej woli wyboru . 
Przy okazji, ateistów zachęcam do przeczytania - "Eucharystii z perspektywy ignacjańskiej" Stanisława Łucarza SJ, www.mateusz.pl
Spekulować można w każdym kierunku, jednak spekulacja spekulacji nierówna, Doświadczenie zmysłowe ma się do oczywistości tak jak matematyczna dedukcja, umysł radzi sobie ze związkami matematycznymi jak oko postrzegające pomiary jakiegoś przyrządu. 
Wierzący patrzy całościowo a ateista jedynie przez pryzmat empiryczny, więc jego punkt widzenia jest o wiele uboższy. 
Współczesna nauka często obfituje 
w tendencje wykluczające inne metody poznawania rzeczywistości, co sprzyja ateizmowi.Z taką nauką tak jak z lekami..., pomagają na jedno, a uszkadzają wiele 
( patrz ulotki).  Filozofia sprowadzona zostaje do metodologii nauk. Zagorzali ateiści usiłują wywierać presję psychologiczną (ze mną  to nieskuteczne, odporna jestem na takie zapędy...). Racjonalizm traci na wiarygodności, gdy tak bezwzględnie dyskryminuje inne hipotezy, o czym nie można mówić w sensie empirycznym, o tym należy milczeć (Wittgenstein),  milczenie bywa zgodą na pewne treści, więc milczeć w tej kwestii nie będę, nie chcę też nikogo urazić bez względu na to, co mu odpowiada a mi akurat nie.  Niech każdy pozostaje przy swoim bez osobistych natręctw i niechęci do innych oraz ich odmiennych poglądów.  Cdn.

53 komentarze:

  1. Coś mi ten wywód przypomina. Napisane jest bowiem
    "zjadając tasiemkę starą
    twierdziła, że to makaron"
    (Słowa "Kaczki Dziwaczki" według Jana Brzechwy, zwrotka 5, wers 3)
    Nie zrozumiałem jedynie, w którym momencie patrzysz całościowo, a nie- jak ateista jakiś- empirycznie. Ty przecież odrzucasz empirykę, więc po jej odrzuceniu nie masz już całości, tylko jakieś niesprawdzone hipotezy (i to z przymrużeniem oka)- chyba że przeprowadziłaś jakiś dowód poszlakowy, chętnie się z nim zapoznam w temacie, jako się rzekło, wafla eucharystycznego. Z ciekawości: ile to razy, gdy zjadłaś coś, co wyglądało jak lody owocowe, smakowało jak lody owocowe, uznałaś za, dajmy na to, udziec ze swej ciotki? Wiele się pomylę twierdząc, że nigdy? To dlaczego udajesz zdziwienie i oburzenie faktem, że ateista, który miał okazje zjeść opłatek, czyli wafel, stwierdził że ten będący niby "ciałem Chrystusa" smakuje dokładnie jak zwykły opłatek wigilijny i zupełnie nie mieści mu się w głowie, jak można w XXI wieku twierdzić, że to mięso z denata z początku naszej ery, a w dodatku oburzać się jednocześnie, że ludzkie mięcho nazywam, jak się nazywa mięcho- i żeby było śmieszniej, nie widzieć nic zdrożnego w regularnym spożywaniu ludzkiego mięcha, czyli kanibalizmie.
    A może inaczej: Ile razy krowę nazwałaś "bluźnierczo" krową i twierdziłaś (równie "bluźnierczo") że jesz wołowinę, skoro jest to ucieleśnienie bogini Prythiwi, Matki Ziemi. A przecież dla milionów ludzi to największa zniewaga i bluźnierstwo. Jest jakiś powód nazywania wołowiny wołowiną oprócz pełnego pychy przekonania, że tylko Twoja religia jest tą godną uwagi? Bo dla mnie po prostu wołowina, to wołowina, a wafel, to wafel (wypiek z mąki pszennej i wody nazywamy waflem i nie ma w tym nic bluźnierczego), choć oczywiście można się jakoś umówić na inną nazwę, ale żebym jej zaczął używać, nie zapomnij umówić się na to się ze mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiem jutro.
    Odpowiedziałam przed chwilą pod poprzednim tekstem. Muszę rano wstać , więc idę spać. Dobranoc.
    A jednak "wafel" nie zawsze jest "waflem"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś Ci strasznie nakłamał, a łatwo to sprawdzić. Wystarczy wafel zbadać na obecność białka. Jeżeli to nadal wafel, zawiera ok. 5 razy więcej cukrów niż białek. Jeżeli to miałaby być jezusina, ilość cukrów w stosunku do białek będzie bliska zeru. Naprawdę możemy to sprawdzić, bardzo prostym doświadczeniem. Ba, wszelkie "cuda eucharystyczne" polegają na tym, że bakteria jelitowa znana jako pałeczka krwawa, trafiła na pożywkę cukrową, jaką jest wafel, bo ksiądz po wyjściu z kibla rączek nie umył i pchał tymi łapskami produkt z mąki pszennej do ust wiernych.

      Usuń
  3. Obrzydliwe wyjaśnienie. Nikt mnie w tej materii nie okłamał.
    Doktorze Wolandzie, widać, że tytuł nie zawsze odpowiada prawdzie. Takie dowodzenie mało doktorskie.
    Czyżby nikt nie wyjaśnił, czym jest Eucharystia?
    To nie miejsce na lekcję, ale chyba będę musiała wytłumaczyć, bo mi Pana naprawdę żal, taki inteligentny a braki z wszechstronnej wiedzy.
    Zapewne dobrze Pan wie, co to jest, ale udaje , że nie wie lub neguje ze znanych sobie powodów.
    Na resztę odpowiem potem, jestem z wszystkim do tyłu, muszę najpierw nadrobić zaległości. Zajrzałam tu na moment przy okazji sprawdzania poczty. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okłamał, okłamał, wmawiając że produkt pszenny zmienia się pod wpływem zaklęcia w produkt mięsny. Nie zmienia się, łatwo zbadać skład przed i po (buuuchachacha...) "przemianie".

      Usuń
  4. Fakt; "...ateista, który miał okazje zjeść opłatek, czyli wafel, stwierdził że ten będący niby "ciałem Chrystusa" smakuje dokładnie jak zwykły opłatek wigilijny..."
    tak; to oczywista oczywistość, że to co dla wierzącego jest komunią, dla ateisty będzie jedynie łykaniem opłatków.
    „Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko” oraz „Miej serce i patrzaj w serce”[Mickiewicz]


    "Dziewczyna czuje, - odpowiadam skromnie -
    A gawiedź wierzy głęboko;
    Czucie i wiara silniej mówi do mnie
    Niż mędrca szkiełko i oko.

    Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
    Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
    Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
    Miej serce i patrzaj w serce!"

    "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?" Łk 12, 20

    Ludzie mówią dziś, że nie ma sprawiedliwości na świecie, ale jest jedna wspólna wszystkim: WSZYSCY UMRZEMY! Tej prostej prawdzie nie można odmówić racji. W życiu różnymi drogami chodzi człowiek. Praca pracy nie jest równa, wynagrodzenie wynagrodzeniu także. Są bogaci i biedni, są wykształceni i niewykształceni, zdrowi i chorzy... Wszyscy są dziećmi Boga i niezależnie od majątku, zamożności, tytułów naukowych wszyscy będą zaproszeni do zdania sprawozdania ze swego życia, które otrzymali zupełnie za darmo w dzierżawę. Gdy to nastąpi, Bóg miłosierny nie zapyta: "synu mój, powiedz ile zarabiałeś euro, dolarów, złotówek?" Nie zapyta: "córko moja, powiedz ile tytułów naukowych zdobyłaś?" Niestety, nie zapyta... natomiast będzie pytał o miłość. Gdyby dziś zaprosił Cię do złożenia oświadczenia na temat Twojego życia, co byś powiedział? Póki żyjesz masz jeszcze czas, ale czas ten jest coraz krótszy... Nie odkładaj naprawy życia na jutro. Może być za późno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Właśnie problem na tym polega, że "serce" dziewczyny z "Romantyczności" nie jest dla mnie żadną wykładnią wiedzy, to dwie różne sprawy. Na marginesie, ośrodkiem uczuć jest mózg, a nie serce, ale Mickiewicz nie posiadał wiedzy w tym temacie. Co do uczuć, to też wieszcz dbał o nie w specyficzny sposób, uwodząc małżonkę powstańca listopadowego w czasie, gdy ten był na froncie i walczył o wolną Polskę.

      Usuń
    5. Wolandzie, obroniłeś doktorat?
      Wszystko wskazuje na to, że to był plagiat albo miałeś swego murzyna, ktoś pracę wykonał za Ciebie... Może to wyglada jak odwet za podstawówkę ? Też potrafię zaleźć komuś za skórę, to żadna sztuka, w moim przypadku stosuję jako nauczkę, wątpliwe jednak, czy trafi na właściwy grunt.
      A może się uda?
      ... Jak tacy studia kończą?
      Taki niby wykształcony, a nie rozróżnia Eucharystii od wafla?
      Rozróżniam krowę od byka i cielaka, dlaczego Ty nie potrafisz zrozumieć prostych rzeczy?
      Rozróżniasz, tyle że spełniasz wolę szatana, uważasz, że mnie wyprowadzisz
      z równowagi, a innych wprowadzisz w maliny? Tkwisz w błędzie. To nie diabelskie nasienie zaowocuje, tylko Boże wyda owoce.
      Składaj ofiary i kłaniaj się przed swoim piekielnym pracodawcą,
      lecz Boga zostaw w spokoju, wie4rzących też!
      Twoje słowa, w tym temacie, są puste, pustostan umysłowy, piasek pustynny zasypał mózg.
      Oczywiście, serce i rozum to co innego. Skąd ta pewność, że Mickiewicz nie wiedział? Uwodzenie a uczucia i rozum to także odmienne sprawy. Mickiewicz był kochliwy, grzeszył, ale wierzył.

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Krystyno, wafel to wypiek z mąki pszennej i wody, czasem wzmocniony jajkiem, akurat wafel eucharystyczny wypiekany jest bez innych dodatków, a w internecie możesz znaleźć producentów.
      Jeszcze raz przypominam, że dowód na to, że wafel po "przemianie" jest takim samym waflem można łatwo zdobyć badając jego skład, który jest taki sam bez względu na moje wykształcenie. Rozumiem Krystyno, że rozpaczliwie próbujesz przenieść dyskusję z tematu składu wafla na mój, jak to łaskawie napisałaś "pustostan umysłowy", tylko zastanów się jak cienka przy tym pustostanie jesteś Ty, skoro nie stać Cię nawet na taką odwagę, by trzymać się tematu. Ja to nazywam tchórzostwem i pychą. Nie dziwię się- zmarnować życie na klęczkach. Co, modlitwa nie podnosi IQ ani wiedzy?! I co ja na to mogę!

      Usuń
  5. Czy nie jest tak, że ten zjada starą tasiemkę
    i twierdzi, że to makaron, kto stwierdza, że wafel to wafel? Po przeróbce ten wafel przestaje być waflem, staje się andrutem ! Kojarzysz?
    Dr. Wolandzie, można mieć wiedzę, ale to nie wszystko. Umysł skierowany tylko na nią,
    nie jest w pełni wykorzystany. To pewne ograniczenie,takie właśnie z Debilowa.
    Nigdzie nie powiedziałam, że odrzucam empiryzm. Wierzący uczeni poznają świat poprzez empiryzm i są
    o tyle lepsi od swych wyłącznie "empirycznych" kolegów, bo doszli do konkluzji, że droga rozwoju to nie tylko
    twierdzenia oparte na doświadczeniu, ale jednocześnie coś więcej, a więc dopiero to tworzy całość, co jest poszerzone i ze sobą spójne. Rozwinę ten temat
    w kolejnym wpisie. Wąski, okrojony zakres myślenia niektórych prowadzi do ateizmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno, Ty naprawdę uczyłaś dzieci, oceniałaś ich pracę? Przecież Ty nie przeszłabyś nawet podstawowego dla pracowników fizycznych.
      Wafel nie został poddany przeróbce. Zbadaj go sobie. Nadal jego głównym składnikiem oprócz wody jest cukier, nie zawiera białek zwierzęcych, a innych białek jest ok. 5 razy mniej, niż cukrów. Jezusina, jak na mięso przystało, nie może zawierać cukrów, co najwyżej śladowe ilości.
      Nie napisałaś, że odrzucasz, po prostu odrzucasz, nie obchodzi Cię wynik zbadania składu wafla "po przemianie".
      Z ciekawości: Zdajesz sobie sprawę, że gdy coś wprowadzisz do organizmu jednym końcem układu pokarmowego, to wydalasz drugim? Chyba, że się nie przyjmie i wywoła odruch wymiotny.

      Usuń
  6. Basiu, szkoda tych, którzy błądzą.
    Wytłumaczyłaś, uświadomiłaś o istocie rzeczy, a jakie tego będą efekty?
    Jakie szczęście i radość dla nas, że ten "wafel", to coś więcej niż opłatek...
    Moc w nas bo Chrystus z nami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu- opłatek dopiero po PRZEISTOCZENIU staje się Ciałem i Krwią Jezusa. Bez wiary w ten cud przeistoczenia pozostaje waflem. Wierząc tworzymy KOMUNIĘ z Jezusem, doświadczamy transplantacji [wymiany chorej cząstki naszego życia duchowego], a czasami potrzebna jest także transfuzja krwi. To chory decyduje - czy chce ratować swe życie duchowe poprzez transplantację i transfuzję. Nikogo na siłę się nie uszczęśliwi. Toteż daremna jest dyskusja na te tematy.
      Przeczytałam sobie Twoją dyskusję na ten temat na tamtym blogu,zaś wniosek nasunął mi się taki- każdy ma prawo do wyrażenia swego zdania, nawet jeśli patrzy na coś/kogoś krytycznym okiem, ale...to język [słownictwo] daje obraz komentującego. Jedni stosują sarkazm, cynizm, pogardę i kpinę, a niektórzy używają nawet wulgaryzmów, aby dobitniej podkreślić swą wyższość, lepszość i mądrość. Mnie to kojarzy się z wierszem; SAMOCHWAŁA. Odbieram to jako sposób na dowartościowanie siebie. Czy można z tym polemizować? Można, ale po co?

      Usuń
    2. Tak, Basiu. Nie inaczej. Ty, też wielu innych i ja, rozumiemy, są jednak tacy , którzy tego nie łapią, bo umysły zamknięte. Wafel jest waflem, a Eucharystia Ciałem i Krwią Chrystusa
      w postaci chleba na pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Ta para ateistów była ochrzczona i przystąpiła do I Komunii Św., nie kryją tego. Widać ,że coś lub ktoś zainfekował ich dusze. Wiadomo kto. Zło nie śpi. Więcej napiszę w ogólnym wpisie. Pozdrawiam .

      Usuń
    3. Aisab, naprawdę uważasz, że jeśli Ty wierzysz, to gdy Ty zbadasz wafel eucharystyczny, to znajdziesz tam białka zwierzęce i zero cukru? To jest kompletnie bez znaczenia, kto bada, byle zbadał uczciwie, czyli bez oszustwa.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    5. @dr Woland & Świechna zwrócę się do Was jednym komentarzem, bo jestem ograniczona czasem;
      "mędrca szkiełko i oko", nie zajrzy tak głęboko, gdzie ukryte jest czucie i wiara.
      Naukowcy wciąż odkrywają nowe tajemnice ludzkiego życia, a i tak nie wszystko potrafią zgłębić. Co rusz bombardowani jesteśmy nowymi odkryciami dokonanymi przez wysokiej rangi specjalistów. Dla przykładu;

      http://innpoland.pl/126169,medrca-szkielko-i-oko-naukowcy-juz-wiedza-co-czyni-nas-madrymi

      Nie mam potrzeby badać "zbadasz wafel eucharystyczny,..."
      to nie moja rola, nie moja misja i nie moje powołanie.
      Mnie wystarczy wiara, czucie i życiowe doświadczenie [z wykształcenia jestem chemikiem, w laboratorium spędziłam lata pracy zawodowej, ale nie jestem teologiem aby zajmować się tą dziedziną] .
      Skoro jesteście tak bardzo zdeterminowani, aby wierzącym udowodnić swoją tezę, to skoncentrujcie się na badaniu uczuć. Zbadajcie, poddajcie obróbce laboratoryjnej ludzkie uczucia. WIARA i CZUCIE....
      P.S. nie jestem łasa na cuda i nie biegam od Sokółki po inne miejsca objawień i cudów, ale potrafię czytać i umiem korzystać z pomocy wujka google;
      badania w Sokółce;
      https://wiadomosci.wp.pl/w-badaniu-hostii-z-sokolki-popelniono-szkolny-blad-6036290512265857a

      Usuń
    6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. @Świechno> to bardzo dobrze, że nie tylko nauka ale i technika "idzie" do przodu. Jeszcze tyle mają do zrobienia choćby w medycynie. Czy można [czy wolno] przeciwstawiać naukę religii? Serce i rozum powinny się uzupełniać- takie jest moje zdanie. Są sytuacje kiedy nauka jest bezradna, zaś mówi się, że "wiara czyni cuda". Skąd się wzięło to powiedzenie- rozległy to temat. Kto chce wierzy, a kto nie chce nie musi.

      Usuń
  7. Wolandzie, jeszcze odp. na :" Z ciekawości: ile to razy, gdy zjadłaś coś, co wyglądało jak lody owocowe, smakowało jak lody owocowe, uznałaś za, dajmy na to, udziec ze swej ciotki? Wiele się pomylę twierdząc, że nigdy? To dlaczego udajesz zdziwienie i oburzenie faktem, że ateista, który miał okazje zjeść opłatek, czyli wafel, stwierdził że ten będący niby "ciałem Chrystusa" smakuje dokładnie jak zwykły opłatek wigilijny i zupełnie nie mieści mu się w głowie, jak można w XXI wieku twierdzić, że to mięso z denata z początku naszej ery, a w dodatku oburzać się jednocześnie, że ludzkie mięcho nazywam, jak się nazywa mięcho- i żeby było śmieszniej, nie widzieć nic zdrożnego w regularnym spożywaniu ludzkiego mięcha, czyli kanibalizmie."
    Jakże to absurdalne! Udajesz głupka, czy naprawdę nie wiesz, czym jest Pierwsza Komunia Święta? Albo miałeś nieodpowiednich przywódców duchowych, albo biernie lub wcale nie słuchałeś i takie kompromitujące stąd skutki.
    Nigdy nie przezywałam krowy ani innego zwierzęcia czy ludzi innej narodowości, czy wiary.
    Lody to lody a nie "udziec maej ciotki" czy Twego taty... WUstawicznie wpadasz wtarapaty i powołujesz się na niestworzone i zwyrodniałe przykłady,
    co Ci z tego przyjdzie poza porażką ?
    Nie nazywaj Jezusa Chrystusa "denatem"!
    Twoje imię nieprzypadkowe! Ani chybi, masz czarci ogon !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie obrażasz krowy, nazywasz krowę krową tak samo, jak ja nazywam wafel waflem. Nie nazywasz spożywania wołowiny boginią Prythiwią, Matką Ziemi, a masz pretensje do mnie, że wafla nie nazywam Jezusem.

      Usuń
  8. "w tarapaty"... Przepraszam za usterki...Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedź do Wolanda umieściłam wyżej pod niewłaściwym komentarzem...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zmieniłam tło, zamiast tła z sieci, moja fotka - widok z okna w kuchni.
    Mój blog więc i moje klimaty...

    OdpowiedzUsuń
  11. Użyłam l.poj. zamiast mnogiej, powinno być - pracodawcom (ukłoń się pracodawcom, zachwycaj się swoim pracodawcą), wyjaśniłam, wyprzedzając czepialskich...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dyskusja z niektórymi na temat Eucharystii jest ...?
    "Czciciele" ateizmu, nie mając wystarczających dowodów, że nie mają racji, uciekają do prymitywnych wypowiedzi w postaci pyskówki i wytykania błahostek oraz posługują się pomówieniami. Wyjaśniam - uczyłam młodzież
    i dorosłych, także obcokrajowców... Tak Was uwiera moja praca? Czy to takie ważne dla Was? Mnie nie obchodzi, czym się zajmujecie. Chyba więcej w tym bumelanctwa niż konkretu. Dajecie przykład złego wychowania
    i prostactwa. Tak to widzę.
    A co do logiki, to macie z nią problemy, jeśli nie możecie odróżnić
    i zrozumieć zasadniczych pojęć. Może to wynik niedouczenia?
    Na nic tytuły gdy guły...(wymyśliłam na poczekaniu).
    Jacy litościwi jesteście, że tu trwacie, podczas gdy inni (ku memu zadowoleniu) odeszli... Mi to nie przeszkadza! Kto nie zasługuje na moje towarzystwo to fora ze dwora (wynocha)! Nie szukam poklasku ani aprobaty, jestem tu, bo jestem! A dlaczego to domyślajcie się do woli...
    Bóg niech będzie z Wami, ateistami! To życzliwe życzenie - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno, wściekłaś się pokazowo, ale Twoje ograniczenia nie pozwoliły Ci użyć ŻADNEGO argumentu. Powtórzyłaś jak kataryna kilka sprzecznych ze sobą dogmatów, nie mówiąc już o tym, że nie znasz tak prostych zasad logiki, jak to, że z prawdy nie może wynikać fałsz, nie masz bladego pojęcia, że zdanie równoważne nie może się przekształcić na zdanie sprzeczne i jesteś tak pozbawiona wiedzy, że nie wiesz o czym mówię. Wygooglaj sobie prawa logiki jeśli chcesz, ale nie podejrzewam Cię o zdolność ich zrozumienia, więc równie dobrze możesz sobie tego oszczędzić, co nie czyni Cię osobą znającą logikę.

      Usuń
    2. Zmierzam do tego, że nawet nie wiesz, jak brzmią prawa logiki Krystyno, a one naprawdę nie są tym, czym Ci się wydaje że są. Można je znaleźć w internecie, ale i tak potrzeba wiedzy, by móc z nich skorzystać.

      Usuń
    3. Wolandzie, dopiero teraz zauważyłam te zarzuty. Masz duże kompleksy. Postronni czytelnicy bez trudu rozpoznają, komu brakuje logiki. Dalej bazujesz na fałszywych założeniach, przypuszczam, że robisz to świadomie, a po tym co wypisujesz najdokładniej widać, że nie masz pojęcia czym logika, to nie ja, tylko Ty przeczysz sobie samemu i nie wiesz co to logiczny pomyślunek. Wiedzy w internecie zdobywać nie muszę, jeśli Ty
      z niej korzystasz, to wiedza Twoja jest poważnie szczerbata
      i wymaga interwencji mądrego dentysty od naprawy wad intelektu. Kogo chcesz pouczać, mnie?Nie będę chwalić się tytułami i wiedzą, jak Ty to demonstrujesz, dr.Wolandzie!
      Nie dość, że nie rozumiesz podstawowych zasad, to jeszcze wciskasz ciemnotę w celu degradacji zamierzonej, perfidnej
      i płaskiej, jak to czynili sławetni panowie od represji
      i znęcania się nad niewinnymi...Brali ofiarę w krzyżowy ogień pytań , wmawiali niestworzone rzeczy, szydzili, opluwali , wyżywali się. Nie wstyd Ci? Takie prymitywne metody są nieskuteczne, nie przymusisz orła, by na Twoje życzenie spadł na ziemię.
      Nigdy nie wściekam się, a pokazowo to pokazuję się z innej strony, jeśli jest taka konieczność. Ta Wasza śpiewka o moim niedorozwoju i niewiedzy tylko mnie rozbawia i utwierdza
      w przekonjaniu o małości wybrańców, najgorszego spośród piekielnej zgrai, biesa.Spójrz w lustro, zobaczysz tam jego
      w sobie! Zauważ, nawet Twego autorytetu i ulubieńca nie obrażam.
      Więcej z tego zakresu w ogólnym wpisie, teraz to idę spać.

      Usuń
    4. Krystyno, mimo Twej wielkiej chęci, prawa logiki, to nie to, co chcesz na siłę przeforsować. Nie ma nic gorszego dla nauki dzieci, niż nauczycielka bez wiedzy, zmyślająca bzdet i próbująca wytłumaczyć uczniom, że to prawda, bo ona tak mówi. Podstawowe prawa logiki znajdują się tutaj:
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_logiczne
      Potrafisz je chociaż odczytać? Nie mówiąc już o zastosowaniu?

      Usuń
    5. Pierwsze, najprostsze, najbardziej oczywiste prawo logiki- prawo tożsamości, a ty leżysz i kwiczysz, błaźnisz się jako nauczycielka wypowiadająca zdanie, które powinno być wyryte złotymi głoskami na Tworeckiej Szkole Świata Alternatywnie urojonego:
      "Czy nie jest tak, że ten zjada starą tasiemkę
      i twierdzi, że to makaron, kto stwierdza, że wafel to wafel?"
      Rozumiesz rozbieżność Swej złotej myśli z pierwszym prawem logiki? Osobiście ubliża mi, że uważasz, że skoro Ty nie znasz praw logiki, to ja ich też nie znam.

      Usuń
    6. Odpowiadam z opóźnieniem na te milusińskie komentarze...
      Wolandzie, pycha Cię roznosi. Co wypisujesz, jest parodią Ciebie. Tytuł doktora nie doda Ci autorytetu, skoro tak paskudnie mnie atakujesz zarzutami zmyślonymi na Twój użytek. Mnie nie obrażasz, lecz siebie kompromitujesz. Kto choć trochę zna się na logice, ten wie, kto ma rację. Zapominasz, że powtórzyłam cytat przytoczony przez Ciebie, jeśli nie zrozumiałeś wymowy tego, to mogę podsumować , równie niegrzecznie, że z Ciebie wyjątkowo toporny trep.
      Następna sprawa - kto upoważnił Ciebie do rzucania tego rodzaju oskarżeń pod moim adresem? To najzwyklejsze chamstwo, prawdopodobnie wynikające z kompleksów i wycinkowej wiedzy. Sam przestudiuj zalecane linki, bo widać, że nie zrozumiałeś treści. Kogo udajesz? Byłeś nauczycielem? Boże, chroń dzieci przed takimi!!! Po sposobie zwracania się do mnie, stwierdzam, że cierpisz na megalomanię, masz osobowość psychpatyczną, to wiele wyjaśnia. Przychodzisz jako gość , zachowujesz się jak chuligan, ciskając inwektywami, to się nazywa trollowaniem. Reszty możesz dowiedzieć się z ogólnego wpisu, który zredaguję w wolnej chwili.
      Być może jesteś taki, jak przedstawia Świechna, w komentarzach do mnie pojawiasz się jako troll.

      Usuń
    7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    8. Krystyno, nie rób siary. Twierdziłaś, że to twierdzący iż wafel to wafel, pasują do cytatu "zjadając tasiemkę starą twierdziła, że to makaron". Czyli, że ludzie postępujący zgodnie z pierwszym prawem logiki, prawem tożsamości przeczą temu prawu twierdząc, że tasiemka to makaron. Twoja niewiedza jest tak głęboka, że nawet nie potrafisz odczytać praw logicznych, ani ich zastosować, a Twoja głupota polega na tym, że brak wiedzy nazywasz właśnie jej posiadaniem. A Twoja pycha przejawia się nie tylko brakiem przyznania do błędu. Domagasz się nazywania wafla Eucharystią, choć nie uznajesz za stosowne nazywać wołowiny Prythwią, Matką Ziemi. Pycha każe Ci się czuć urażoną, gdy niewierzący nazywa wafla waflem, ale ta sama pycha nakazuje Tobie, niewierzącej w Prythwię nazywać wołowinę wołowiną. Jak ten głupi Jasio bredzisz coś o logicznym myśleniu nie wiedząc nawet, że prawa logiki są spisane, ale Tobie brak wiedzy, by je choćby odczytać. Pozostań w swym Debilewie i bądź nadal tchórzem bojącym się nawet wyobrazić, że "przyjmowanie ciała Chrystusa", musiałoby być zwykłą ludożerką. Przez dziesiątki lat tchórzysz nie dopuszczając do siebie myśli, ze skoro niby spożywasz ciało, to musisz żreć mięcho. Mielone z Jezusa? Udziec Jezusowy? móżdżek? Podroby z Chrystusa? Tchórz wewnętrzny zabrania Ci o tym myśleć. Używasz eufemizmów. Nie dziwię się. Dziesiątki lat nazywania wafla "ciałem Chrystusa", ale oburzania się na stwierdzenie, że ciało, to ciało, czyli mięso, a wafel, to wafel, czyli wypiek pszenny. Ty "logicznie myśląca", a nie potrafiąca odczytać praw logiki!!!

      Usuń
    9. Czy uznałabyś za wyznanie miłości, gdyby ktoś Ci obiecał, że po Twojej śmierci będzie spożywał Twoje ciało? Wyobraź sobie:
      -Ciało Krystyny.
      -Amen!
      Wierzący w Prythwię nie żrą swej "bogini". Widocznie nie wiedzą, co dobre! Ale dla mnie i dla Ciebie to nadal wołowina, a nie Matka Ziemi. Mniam! Wafel mnie tak nie kręci, a ludzkich zwłok wolałbym nie tykać.

      Usuń
    10. I oczywiście "Boże chroń dzieci przed nauczycielami rozumiejącymi prawa logiki". Nie ma to jak Krystyna, która co prawda nawet nie wie, czym są kwantyfikatory, nie rozumie praw logiki, nie potrafi ich nawet przeczytać, ale uważa, że "myśli logicznie", bo to Jej myśli. Co tam prawo logiki, jest szkodliwe dla dzieci. Krystyna niesie światło!!! Krystyna ma rację, nie jakieś prawa logiki. Bo Krystyna "myśli logicznie", a prawo to tylko prawo, jak mawiała babcia Pawlaczka, ważne by sprawiedliwość była po naszej stronie! Pamiętajmy! Nauczyciel potrafiący odczytać prawa logiki jest groźny dla Dzieci! Szukajmy tych próżnych, nadętych i zarozumiałych, którzy co prawda nie znają praw, ale WIERZĄ (w swoją rację również), żadne twierdzenie, żaden dowód nie osłabi ich wiary we własne zmyśli.

      Usuń
    11. Wolandzie - trollu. Nie uda Ci się dyskryminacja mojej osoby.
      Z mojej wiedzy przed Tobą wykazywać się nie muszę, bo to świadczyłoby o mojej niekompetencji. Ponownie zracam uwagę, że to we mnie nie uderza, jestem odporna na takich szkodników, natomiast sam coraz bardzej pogrążasz się. Stali czytelnicy zapewne wiedzą, że sroce spod ogona nie wyrosłam, a Ty swoją marną wiedzą, którą tak chętnie się posługujesz, nawet do pięt mi nie dorastasz, ośmieszaj się dalej! Bazujesz na zdaniu, które przytoczyłam z Twej wypowiedzi, czyli sam sobie stawiasz zarzut kompletnego debilizmu, bo jak to inaczej nazwać? Bój się Boga chłopie i otwórz oczy póki nie za późno!
      Jaki Ty słaby jesteś, atakujesz z powodu własnej nieporadności logicznej, także ograniczonej wiedzy i z powodu zadufania oraz rzucającej się w oczy głupoty. Niech ludzie to czytają. To co pokazujesz, godzi w Ciebie nie we mnie, czy prostych rzeczy nie rozumiesz? Na tym kończę z Tobą dyskusję, bo z trollem się nie dyskutuje. Jak dojrzejesz do rozmowy, to może odpowiem.

      Usuń
  13. Krysiu- po co te emocje? Szkoda zdrowia na tego rodzaju "chamstwo" ze strony ateistów. Logicznym jest , że opłatek bez wiary w PRZEISTOCZENIE pozostanie opłatkiem, zaś wypowiedź rzekomego "dr Wolanda" [na potrzeby nicku to mogę napisać przed imieniem różne tytuły], to bluźnierstwo i chamstwo. A takich się ignoruje. Zło bez poklasku szybko się zniechęci. Boga do tego chamstwa bym nie mieszała. Jezus źle by się czuł w takim towarzystwie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Basiu, sądzę , że Bóg troszczy się o takich odmieńców bo takim potrzebne dobre rady. O tym , czy trzeba reagować na takie sytuacje napiszę wkrótce. Określiłaś ich postawę zgodnie z prawdą. Samo to , że ktoś
    w przestrzeni blogowej używa tego tytułu, wyjaśnia wiele. Może też na drzwiach do jego mieszkania wisi wizytówka opatrzona tym tytułem albo przy podawaniu ręki przedstawia się jako doktor Woland, mógłby dodać -
    " z piekła rodem" , bo takie imię sobie nadał? Tak niektórzy mają, jakby to tytuł był potwierdzeniem wartości... Śmiechu warte. Najczęściej tego typu utytułowani nijak się mają do mądrości tych niewykształconych. Ktoś liźnie trochę nauki i myśli, że rozumy pozjadał, gdy w rzeczywistości ma poważne braki. Smutne to. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście Ty strawiłaś znaczną część życia na tak moralnych czynnościach jak gadanie do obrazu, czy przesuwanych paciorków. Jakież to głębokie w porównaniu do tak szatańskich zajęć, jak praca za darmo przy nauce polskich dzieci w polskiej szkole w Irlandii, jaką latami wykonywałem. Wszak nie ma to, jak pogadać do ściany i popaść w samozachwyt nad swą moralnością wynikającą z wiary w gościa, który sądzi ludzi za swój wspaniały boski plan i ratuje ich przed tym, co im zamierza zrobić zabijając syna na krzyżu, ale wcale nie jest powiedziane, że nie zrobi tego, co zamierza im zrobić, bo może właśnie zrobi. No chyba, że będą gadać do ściany, obrazu, paciorków różańca....

      Usuń

  15. Wolandzie, może już dość tych przytyków? Komu i czemu to ma służyć?
    Z całym szacunkiem do Ciebie jako nauczyciela dzieci. Nie rozumiem, dlaczego Świechna sarkastycznie odnosiła się do mnie jako do "uczycielki dzieci".
    Nie podoba mi się, że tak lekceważąco traktujecie Boga, nazywając "denatem i ten gościu, jezusina i jego mięso...".
    Katolicy odbierają to jako bluźnierstwo. Można Boga nazwać Gościem,
    ale w injnym znaczeniu, pełnym oddania i powagi, nigdy bezbożnie.
    Na przesuwanie paciorków nie było czasu, na modlitwę codzienną,
    często w locie, tak. Moją naczelną modlitwę stanowiły czyny.
    Też byłam dla Was niemiła, co nie znaczy, że mi to dawało radość.
    Chciałam Wam uświadomić, że to działa jak bumerang. Świechna zarzucała mi pychę, której we mnie nie ma. Natomiast ten zarzut właśnie ją charakteryzuje, ten, kto innych poniża, sam żyje pychą . Daleka jestem od osądów, jeśli nie znam kogoś osobiście. Pewnie zmienilibyście zdanie po rozmowie ze mną w cztery oczy. Być może pouczam, ale to wynika bardziej
    z troski niż z moralizatorstwa. Nie zachwycam się sobą bo niby dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyżej odpowiedziałam na zarzuty logicznego myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Świechno, do Twego linku i blogu zajrzę jutro. Na wszystko odpowiem
    w kolejnym wpisie. Więcej się uczę niż pouczam, może Ciebie to zadowoli...
    Jestem tu w przerwie na reklamy. Dobranoc - Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  18. Wyżej jest odpowiedż do Wolanda.

    OdpowiedzUsuń