Toplista

Najlepsze Blogi

poniedziałek, 28 maja 2018



                  To nie Syndrom Krystyny 

a Syndrom  Megalomanii Świechny vel Silke, Myszy, Cynii ...


                  






  To nie Syndrom Krystyny a Syndrom Megalomanii Świechny vel Silke, Myszy,Cynii ...

A to dopiero ciekawostka na miarę stulecia. Doczekałam się uczonej formułki -"Syndrom Krystyny", uzasadnienia nie przytoczę bo z gruntu fałszywe. Sofizmat w całej okazałości. Sprawca, sprawczyni, na tyle niewiarygodny, niewiarygodna, bo stwarza pozory prawdy wokół swoich manipulacyjnych i kłamliwych założeń. Albo na tyle nierozgarnięty, -a,  albo świadomi tego co czynią. Nie lubię mówić o kimś, że nierozgarnięty, -a, lecz w tym przypadku nie mam wątpliwości, gdyż niejednokrotnie taki epitet otrzymałam od blogerki, która od lat odwiedza mój blog i w przypływie twórczego błysku wciągnęła mnie na listę "naukowych dociekań i uzasadnień", i do której nie bez powodu nawiązuję ... Jeśli tak wygląda naukowa analiza jakiegoś zjawiska jak u tej kobietki z wyższymi aspiracjami, to rezultaty wiadome... Mogłaby swoje zdolności wykorzystać bardziej użytecznie niż eksponowanie swojego widzi mi się w przestrzeni wirtualnej, np. zajać się opróżnianiem koszy ze śmieci... Też potrafię dołożyć, gdy trzeba, szczególnie wtedy, kiedy jest to wskazane. Ośmieszać kogoś, wygwizdać go i zdegradować, to dla nieżyczliwego całkiem proste. Będę drążyć, nękać, eksplikować i unaoczniać takie naganne postawy, szczególnie tam, gdzie usiłuje się na siłę przeforsować jakieś niedorzeczne wnioski, argumentując nielogicznie i podstępnie, używając przy tym wulgaryzmów, które są jak chwasty w ojczystej mowie naszej... Nie wystarczy wymyślić głupoty, by się nią legitymować i uzasadniać swoje fanaberie. 
Widzę nie Syndrom Krystyny a Syndrom Megalomanii Swiechny vel Silke, Cynii, Myszy ... Niepozorna Mysz a wyjątkowo złośliwa i nieżyczliwa. Tak z pozoru niepozorna a tak naprawdę niebezpieczna obułdnym, wysokim mniemaniu o sobie. Przedstawia się jako czterdziestolatka i uważa się za młodą, zapomina, że dwudziestka daleko za nią, też już nie młódka a stara, jeśli już ... Niech nie  zapomina, że starość zaczyna się od czterdziestki...  Blogerka o wielu pseudonimach ma kompleks starości, wchodzi do blogów  pięćdziesięcio- i sześćdziesięcioletnich kobiet z haczykiem, i często przypomina im, że są stare. Dlaczego głównie zagląda tylko do leciwych kobiet? Mam  więcej lat niż ona, lecz mam wrażenie, że ona przy mnie to zgorzkniała starucha. Dopóki duch się nie zestarzeje, człowiek jest młody, a tu proszę, niby jeszcze w średnim wieku a umysł zgrzybiały, czego świadectwem są jej poglądy i kąśliwe uwagi. Już taka była kiedyś w zamierzchłych czasach i trafiła na takiego, który ją poskromił....  A to przykład na potwierdzenie, jakim to argumentami posługuje się owa Świechna " -
"Pozdrawia osoba młodsza od Ciebie … pomyśl o tym. Już zbliżasz się do tej granicy wieku, w której według Ciebie, będziemy wszyscy miłosiernie mogli zapewniać Ci głównie spokój."
i bez cienia wstydu nazywa Basię "STARĄ BABĄ", mnie zresztą też ...Przykładem jej opinii jest 
 takie pojmowanie - "....przestań już truć, stara babo. ..."
"Faktycznie tak widziane przez Ciebie społeczeństwo niewiele może zmienić: w tej chwili do władz wybrani są upupiacze kreatywności i miłośnicy cYntralnego zarządzania i zdaje się, że sam suweren pragnie, aby nim zarządzać i pragnie upupiać. Myślę, że trzeba uświadamiać „nie rób drugiemu co Tobie …”. Czy komentatorka, która upupiała panią Tkaczyk-Stawską naprawdę chce mieć w jej wieku spokój, brak decyzyjności i żeby być bezużyteczną, wesoła staruszką? Bo nie sądzę – nie po to zakłada się w końcu bloga, żeby nas nikt kompletnie nie czytał, a ta pani wysiliła się i założyła, czyli jednak chce być jakoś tam opiniotwórcza. Tylko czy ja, uświadamiając „nie czyń drugiemu co Tobie…” nie staję się w jej oczach chamką? Zawsze uważałam, że należy edukować, czyli zwracać uwagę … ale kto lubi takie osoby.
– A może problem polega na tym, że właściwie ona już jest upupiona własnym strachem przed opinią środowiska. To tylko luźna sugestia, nie znam jej, ale być może jedyne decyzje, jakie odważa się podjąć, to te ściągające innych do swojego poziomu i średniej środowiska, z którego się wywodzi."
Niby to "pani się wysiliła i założyła blogi a Świechna to nie wysilała się przy zakładaniu swoich??? Orzeczenie "wysiliła się " zostało użyte w sensie pogardliwym, umniejszającym czyjeś możliwości.  Edukatorka się znalazła, która innym wytyka skłonności w tym kierunku... Jakieś pomieszanie z pomieszaniem... Czyżby nie znała innych określeń poza "upupianiem", które jak ulał do niej pasuje. 
 Kulturalnie pogrywa owa "znająca się na rzeczy"... nie ma co... Nie wystarczy wyssać coś z palca i reklamować, jakby to było cudo jakieś, gdy jest niczym innym, jak delikatnie określając, rozmymłanym łajnem, którym są teksty o wierze, Kościele i polityce w opracowaniu pary ze związku niesakramentalnego, do czego z wielką dumą oboje się przyznają . Kto kogo ma pouczać winowajca niewinnego czy odwrotnie? Z jednej strony chełpią się tym, że żyją bez ślubu, z drugiej naśmiewają się  z kolejnych związków Marty Kaczyńskiej. Rzekomo walczą o prawa każdego do wolności, to jak to jest - im wolno żyć na kocią łapę a innym nie? Z tego co wiem, p. Marta ma zawrzeć ślub kościelny, widocznie poprzednie z ważnych przyczyn zostały unieważnione, więc skąd ten sarkazm do niej?
Świechna lustruje czyjeś przekonania i umiejętności, stosując emocjonalny szantaż w postaci drwin i nonszalanckich odzywek, negując wszystkie wartości, do których poszczególni komentatorzy się odwołują.  Narzuca swoje negatywne myślenie i bezwstydnie poucza, innym zarzucając to, co sama robi.  Nie wierzy w przyzwoitość i prawość, przeczy takim wartościom. W jakim celu to robi, tłumaczenie tego tym, że za wszelką cenę chce zarazić swoimi chorymi poglądami, które uważa za jedyny wzór godny naśladowania, nie do końca jest przekonujące, pod tym kryje się chęć szkodzenia. We wszystkim dopatruje się tego, co jest w niej samej. Wmawia sobie i innym zmyślone dla potrzeb chwili kłamliwe osądy, mające zdyskwalifikować kogoś, kto ma zasady, bo ona najwyraźniej ich nie ma i diabli ją biorą na myśl, że można żyć inaczej niż ona, to sobie uroiła sposób na życie w swoim, zranionym przez współczesne skrzywienia, umyśle i pewnie przez swoje przywary oraz zakodowane uzależnienia, też przez nieobyczajne zachowania, szuka w tym usprawiedliwienia dla siebie. Jedynie czort wie, jakie grzechy ma za sobą, a których to dopatruje się u innych.  Przez współczesne skrzywienia, mam na myśli dowolność wszystkiego we wszystkim, przewrotnie pojmowaną demokrację i prawo do wolności, takie prawo, które obraca się przeciwko prawu a głównie przeciw człowiekowi. Czasami mam wrażenie, że pod tą czterdziestką ukrywa się facet w podeszłym albo nawet i w starczym wieku, bo owa madame ma cechy mężczyzny niespełnionego życiowo, markotnego i  balansującego na linie obłudy i samouwielbienia. Jej stanowczość, sposób  rozumowania i przekazu jest typowo męski. Takie mam odczucia, być może mylne. Albo facet, albo wiekowa kobieta z sumieniem obciążonym przez "róbta co chceta", byleby wam było przyjemnie bez względu na przyszłe konsekwencje. W końcu żyje się raz, po co się starać i wyrzekać namiętności, czyż nie? Co tam krzywda innych? Kilka dni temu ktoś pokazał mi scenę z internetu z kobietą uprawiającą seks z psem. Pierwszy raz widziałam coś takiego. Do dziś nie mogę otrząsnąć się z tego i uwolnić się od tego obrzydliwego obrazu. Niby to była kobieta ale z piekła rodem! Okropność! Sodoma i Gomora. Ten kto żąda przyzwolenia dla aborcji, eutanazji, dla małżeństw homoseksualnych i wychowywania dzieci przez nich, dla rozpusty singersów, ten usiłuje wprowadzać swoje wykolejone widzenie świata w codzienność poprzez zwalczanie  wiary w Boga,  religii, Kościoła i tego wszystkiego, co stanowi podstawę zasad moralnych przekazanych przez przodków dla dobra ich potomków, Ojczyzny i całego świata, wyraża  też zgodę  na wszelkiego rodzaju dewiacje typu zoofilia i inne. I to ma być wzór godny naśladowania? Ktoś, kto uporczywie bezsensownie dowodzi, że "zygota to nie dziecko" i nie rozumie podstawowych praw natury, zwłaszcza tego, że ta właśnie zygota to początek pojawienia się żywej istoty, faza wstępna procesu, który dotyka człowieka przez całe życie, od embrionu do późnej starości, jeśli jej dożyje, ktoś taki nachalnie i bezwzględnie usiłuje zburzyć porządek podyktowany przez Boga, szuka ofiary, nadającej sie wg jego oceny, do tego by ją wykorzystać do uzasadnienia swoich niecnych zamiarów, nie mających pokrycia w rzeczywistości, czy ten ktoś o tak połamanym kręgosłupie moralnym, że bez cienia wstydu przyznaje się do niezdrowej poułałości z żonatym mężczyzną i oczekuje, by kochanek porzucił małżonkę swą ..., czy ten ktoś, czy ktosica, ma pozostać bez uzasadnionej krytyki, gdy sam uprawia krytycyzm najgorszego gatunku? Pożeracze człowieczeństwa! Ludzie!!! Do czego to dochodzi! Kto  niesłusznie uderza w innych,  trzeba takiemu ujawnić całą prawdę o nim. Nieumiarkowanie i demoralizacja ( nazywam rzecz po imieniu) chcą zniszczyć dobre obyczaje! Zgniłe, niedorzeczne wzorce, głoszone przez uważającą,  uważającego, siebie za sprawiedliwą wyrocznię, mają być normą dzisiejszych czasów? Póki żyję, będę rozprawiała się z takim moralnym kołtuństwem, które na każdym kroku powołuje się na upupianie Gombrowicza, a samo w sobie nieprzyzwoicie i nieudolnie upupia i drętwieje zabobonym uzależnieniem i strachem, bo czy nie jest zabobonem twierdzenie, że Boga nie ma? Silkowe i wolandowe cyniczne odzywki nie są w stanie  umniejszyć znaczenia papieża Polaka ani też unicestwić prawych i szlachetnych pobudek dążących do zachowania ładu w życiu osobowym i społecznym.Tylko nieudacznicy i niemyślący tak uważają, że uda im się wtrącić wszystkich do takiej,bezsensownej czeluści, w jakiej tkwią sami. Światły człowiek dostrzega źródło Światła, tylko cierpiący na zaćmę i kierujący się zabobonnym strachem tego nie widzą, dlatego tak bezwstydnie uważają wierzących za ciemną masę, samymi nią będąc. Nie ma co z takimi się cackać, tylko prawdą ciskać  w oczy.  Jak lubią  koty, które tak humanitarnie  kastrują dla własnej przyjemności (gdzie w tym momencie podziały się dowodzenia o samo decydowaniu jednostki, a może przy okazji wykastrowaliby i siebie?), tak bezsilni w swej argumentacji odwracają wszystko do góry kota ogonem. Na dobre to im nie wyjdzie. Z politowaniem na takich patrzę, oby Dobry Bóg sprowadził ich na właściwą drogę, póki jest jeszcze na to czas i nie jest za późno na nawrócenie.  Apoteoza zła i zachęcanie do niego prędzej czy później odbije się na jego zwolennikach, tak uparcie dążących do zwerbowania popleczników dekadenckich, niedojrzałych życiowo poczynań. Tylko zło wyrasta jak bniec, gwiazdnica pospolita, szarłat szorstki i kąkol w zbożu...Tak działają wysłannicy szatana, pod pozorem  walki o wolność, demonstracyjnie i natrętnie przy pomocy paszkwili i poniżania,  dążą do eliminowania tego, co stoi na ich drodze do deprawacji społeczeństwa w celu przeforsowania wszystkiego co przeciwne katolickiej etyce. Wielkość w małości a małość w wielkości... Jak to jest?
PS.
Z blogu Swiechny -

" Chodzi o to, że gdy ktoś zgłasza swoją opinię, protestuje, chce naprawy systemu, za nic w świecie nie można mu przyznać racji. Albo nawet lepiej, nazwałabym to takim Syndromem Krystyny (inspiracja blogerką, która nigdy nie wycofuje się ze swojego zdania, gdy popełnia jakiś błąd w myśleniu). Jeśli ktoś logicznie argumentuje, za Chiny Ludowe nie można mu przyznać racji i uznać jego rozwiązanie oraz zrobić wg tej argumentacji lub nawet zadośćuczynić. Nie, należy pozorować działanie lub zrobić coś odmiennego. Jest to pewna mutacja kościelnego sposobu radzenia sobie z kryzysami gdzie 1) oprócz ukrycia sprawcy zamieszania należy ukarać degradacją księdza, który wyłamuje się i protestuje publicznie wskazując jątrzący się w instytucji problem, 2) dobrze jest robić to, czego ludzie nie chcą i nie robić tego, czego ludzie chcą (o logice chrzczenia, gdy ludzie nie chcą ochrzcić i nie chrzczenia, gdy ludzie o chrzest dziecka proszą już wielokrotnie w różnych miejscach pisałam). Generalnie chodzi o pokazanie, że ma się władzę, natomiast przyznanie protestującym racji byłoby wg władzy obniżeniem własnego autorytetu. Nieistotne, że w ten sposób obniżają swoją wiarygodność. Takie Krystyny żyją we własnej bańce honoru i godności do którego nie dociera żadne info o realnym stanie wiarygodności."

Retorsio argumenti... Dywersja... Odgrywanie mądrali...a w gruncie rzeczy klapa! Nawet nie warto takich wypocin analizować.
Wyjaśniam, przyznaję się do pomyłki, jeśli taka jest, gdy nie ma, to dlaczego mam się przyznawać? Ktoś wmawia nieprawdę, a ja mam przytakiwać i sprawiać komuś zadowolenie, że niby to ja się mylę, a nie to, że ten ktoś tkwi w błędzie??? Kto posługuje się kłamstwem, niech nie oczekuje potwierdzenia, gdy zaprzeczenie, aż się prosi, by je zastosować . Co to za bełkot , kolejny cytat - 

"Jest to pewna mutacja kościelnego sposobu radzenia sobie z kryzysami gdzie 1) oprócz ukrycia sprawcy zamieszania należy ukarać degradacją księdza, który wyłamuje się i protestuje publicznie wskazując jątrzący się w instytucji problem, 2) dobrze jest robić to, czego ludzie nie chcą i nie robić tego, czego ludzie chcą (o logice chrzczenia, gdy ludzie nie chcą ochrzcić i nie chrzczenia, gdy ludzie o chrzest dziecka proszą już wielokrotnie w różnych miejscach pisałam). " 

???
Bezwzględni, skupieni na sobie i wyznaczonym celu, zrobią wszystko, by przekonać do swoich chorych dowodzeń osobników słabych, podatnych na manipulację, najwyraźniej z takim zamiarem pojawili się w sieci. 
Czy trwanie w prawdzie jest obniżaniem własnego autorytetu? Ewidentny absurd i wyjątkowa bezmyślność w formułowaniu zarzutów i wymyślaniu oszczerstw. Gdzie tu logika takiego adwersarza?                                                                                                                                                  Zero przyzwoitości i prawidłowego pomyślunku, skrzywienie psychopatyczne wymagajace terapii. Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że są psychopatami religijnymi i politycznymi. Aspirowanie do nadludzi nikomu na dobre nie wyszło, a  w zarozumiałym rozpędzie określanie kogoś miernotą opiniotwórczą świadczy o niskim ilorazie inteligencji i brakach w wychowaniu.  Nic dodać. Nic ująć .. Co najwyżej dodać! 
Żal tych dwojga ze związku niesakramentalnego, bo pióra mają dobre,  mogliby je wykorzystać pozytywnie ku chwale Boga i Ojczyzny.  Niestety, służą nie temu, co by ich uszlachetniało. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz Koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji Tych, którzy błądzą i także o naprawę świata.




10 komentarzy:

  1. Krysiu- powiem tak- nie warto. Szkoda nerwów i zdrowia na handryczenie się z takimi osobami.
    Zmieniają nicki jak rękawiczki, mają do tego prawo,ale...dlaczego? To nic innego, jak zakładanie kolejnej maski, aby ukryć pod nią swe intencje. Może ich to bawi, lecz mnie - NIE.
    Mnie to zwisa- czy ktoś nazwie mnie starą babą. Nie wiem jaka jest granica wieku; "w której według Ciebie, będziemy wszyscy miłosiernie mogli zapewniać Ci głównie spokój."
    Już teraz modlę się o "święty" spokój, a dla mnie to oznacza "pokój Boży". To mam na myśli;
    "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! "
    Krysiu- jeśli Bóg z nami, to któż przeciwko nam?
    Mysz, Cynia [cyniczna], Silka, Swiechna...???
    Mnie szkoda czasu aby zajmować się takimi "aparatkami", które kaleczą mowę ojczystą wulgaryzmami, słownictwem popularnie zwanym "jak spod budki z piwem" a jednocześnie w swej pysze unoszą się ponad innych niczym nadmuchany balon.
    Z mojej obserwacji wynika, że takie osoby mają problem same ze sobą i swoją osobowością, dlatego używają dosadnych określeń. Podsumuję to tak;
    "nie mój cyrk, nie moje małpy".
    Wyluzuj, bo nie warto.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. dodam jeszcze, że słowa te wywołały u mnie rozbawienie;
      "Zakładałam, że przeczytasz, załapiesz, pomyślisz nad tym, zrobi Ci się głupio, nie będziesz więcej grzeszyła. "
      Mnie to już nie dziwi, że niektórzy cudze grzechy widzą pod lasem, zaś swoich nie widzą, choć mają je pod nosem;

      "Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata."

      Usuń
    2. Krysiu - na swoim blogu w notce nawiązałam do tego o czym tu piszesz.
      Aby się nie rozpisywać, podałam adres twego bloga, jeśli nie wyrażasz zgody; proszę o informacje. pozdrawiam Basia

      Usuń
  2. Wyrażam zgodę.
    Basiu, potem przeczytam u Ciebie, teraz mam napięty grafik, zajrzałam tu, sprawdzałam tekst, który pisałam na gorąco, zauważyłam usterki, np. brak "r" przed "z', nie mam czasu na poprawę.
    Miłego dnia i dziękuję za poparcie...Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Gadziny nie brak w internecie wylewa swoje brudy i podpisuje się ksywą jak każdy przestępca. Zauważ żyjemy w kraju wyznaniowym w większości katolicy i dziwnym trafem najwięcej przeciwników katolików zamierzone działanie zniszczenia wiary przodków jak napisalaś dla swojej potrzeby. W pociagu a nie ma tygodnia kiedy nie jechał bym koleją rozmawiam z pasażerami na te tematy to dla nich religia to przeszłość nalatują na księży i praktykujących i wolność pojmują jako prawo do wszystkiego to pomaga w spełnianiu odrażających zachcianek od śmietników po cmentarze. Ataki nie ustaną bo coraz więcej chętnych na nieodpowiedzialne życie. Z poważaniem Stanisław W. z Koszalina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak- wielu hołduje zasadzie; " hulaj dusza, piekła nie ma". A przez to sami gotują sobie lub bliskim piekło już tutaj. Dowodzi tego
      - między innymi - ilość rozbitych rodzin. Poranieni, skrzywdzeni i zagubieni -malują tak obraz dzisiejszego pokolenie.

      Usuń
  4. tą koronką dodałaś czadu nima to tamto!

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje zdanie takie ; komu się nie podoba - nie musi czytać, nie ma przymusu.
    P.S ledwie złapałam lekki oddech od organizacji ołtarza a już mam gości; nie wyrabiam czasowo, dlatego nie bywam na blogach; pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale akcja ! Najfajniejszy kawałek to o Pierwszej Bratanicy IV RP. O proszę, opinia o kościelnych małżeństwach Marty K. Cytuję: "widocznie poprzednie z ważnych przyczyn zostały unieważnione". Boki zrywać.
    Warto było zajrzeć do tego starego wpisu, zbieram takie kuriozalne kawałki, nigdzie poza internetem nie spotykam takich ludzi - no, na swój sposób niezwykłych, a nawet zdumiewających. Nie są z " mojej bajki", ale ta znajomość, z racji mego zawodu, ma wartość. Cieszy mnie to.
    A Świechnę cenię i czytam z przyjemnością - niegłupia jest, wrażliwa i ciekawa świata. A nawet szczęśliwa, jak sądzę. To mnie cieszy, a w niektórych osóbkach, jak widać powyżej, budzi niechęć ogromną. Bardzo.
    Dzięki za świetny materiał. RABRABAR

    OdpowiedzUsuń