Z ostatnich moich prac w komputerze - jesienny pejzaż :
Już jesień. Zieleń drzew powoli zmienia barwę. Liście jeszcze w formie, trzymają się gałęzi... Pogoda kapryśna - ciepło albo zimno jak to jesienią bywa. Deszczu niezbyt dużo, za to gdy wiatry zawieją, zaczyna być niebezpiecznie. Podobno śmiercionośny cyklon do nas się zbliża... Pożyjemy, zobaczymy, a teraz przeniosę tu moje myśli z dawnych lat współgrające z jesienią ...
Nie chcę cię martwić... (2007 r.)
Czasami dobrze nie wiedzieć
o czym wiedzieć się nie powinno
o czym wiedzieć się nie powinno
np. o kataklizmach
zegar tyka tyk tyk
z drzew spadają liście
choć wiatr ich nie zwiewa
choć wiatr ich nie zwiewa
cała ekscytacja zniknęła
nie będzie rozmów
podpisanych piórem ptasim
ani wieczorów z niespodzianką
nie można ryzykować
gdy za oknem ciemno i zimno...
Ławka i jesień
Wydawać się może że
na ławce nikt już nie siedzi
bo mrok zajrzał do parku
ona jak tron królewski
pośród wspaniałego ogrodu
brązem wtulona w tło
zdaje się że odpoczywa
po dniach ciężkich od wrażeń
które słyszała od ludzi
a wielu tu gościła
przyszła mama z dzieckiem
które co chwilę pić chciało
dziadek czytający gazetę
chłopak z dziewczyną
co czułe słówka mówili
jakaś kobieta z zakupami
rozsiadła się wygodnie
pan z pieskiem małym
dwóch takich co piwo piło
studentka z książkami
i ja tam byłam chwilę
z kimś bardzo miłym
bo mrok zajrzał do parku
ona jak tron królewski
pośród wspaniałego ogrodu
brązem wtulona w tło
zdaje się że odpoczywa
po dniach ciężkich od wrażeń
które słyszała od ludzi
a wielu tu gościła
przyszła mama z dzieckiem
które co chwilę pić chciało
dziadek czytający gazetę
chłopak z dziewczyną
co czułe słówka mówili
jakaś kobieta z zakupami
rozsiadła się wygodnie
pan z pieskiem małym
dwóch takich co piwo piło
studentka z książkami
i ja tam byłam chwilę
z kimś bardzo miłym
teraz na ławce
w czapce niewidce
jesień siedzi...
w czapce niewidce
jesień siedzi...
Nakręć jesień jak nakręca się zegarek,
by godziny goniła zapamiętale.
Niech ona, jesień zamyślona,
w radości spróbuje się odnaleźć.
by godziny goniła zapamiętale.
Niech ona, jesień zamyślona,
w radości spróbuje się odnaleźć.
Na próżno nie spadają liście,
gdy nadeszła pora, by spadły.
Twoje ramiona niechciane oplotły opary,
smutek sączy się niczym pleśń zawiła.
gdy nadeszła pora, by spadły.
Twoje ramiona niechciane oplotły opary,
smutek sączy się niczym pleśń zawiła.
Jak szarą nitką zasnuta pajęczyna,
niech ona, jesień, swój zaczyna oberek
w splocie przytupów krzesanych,
wpisanych w obrys tego, co przemija...
niech ona, jesień, swój zaczyna oberek
w splocie przytupów krzesanych,
wpisanych w obrys tego, co przemija...
Jesień nie tylko widać ale też czuć. W nocy gdzie nie gdzie pojawia się szron na trawie. Chłód ślizga się po plecach. Stopy marzną. Ale...póki co jeszcze da się wytrzymać, bo słonko zaprasza na spacery.
OdpowiedzUsuńWczoraj byliśmy na Jasnej Górze i wielkie zaskoczenie- tłumy ludzi. Rodziny z małymi dziećmi, osoby starsze i niepełnosprawne; pielgrzymki.
Wewnątrz za ciasno, za duszno, a na zewnątrz kaplicy za zimno aby wytrwać na mszy św. Niektórzy byli ubrani w zimowe płaszcze, a ja za lekko ubrana. .