Toplista

Najlepsze Blogi

środa, 19 grudnia 2018

Ku rozwadze co niektórym...






Melodię dedykuję Ateistom, może w niej odnajdą sens życia...



z blogu - 'małżeństwo niesakramentalne"  -
"...  o katoliku, który dziabnie Najświętszego Ciała Wielkiej, Wszechwiedzącej, Węglowodanowej Istoty pod postacią Spaghetti. Wesołych Świąt!" 
- wypowiedź ateisty, z którym wcześniej podjęłam spór z powodu jego ordynarnego słownictwa odnośnie Eucharystii i katolików ( część we wcześniejszych komentarzach w tym blogu i u ateisty). Ów zdeklarowany ateista w niewybredny i wyjątkowo perfidny sposób atakuje wszystko co katolickie, w czym wtóruje mu jego partnerka, cóż jaki pan taki kram. Właściwie to mogłabym, nie zabierać głosu w tej sprawie, lecz niby dlaczego jako katoliczka mam pozwalać na wylewanie pomyj na Pana Jezusa  i wierzących w Niego. Dlaczego mam nie reagować na obraźliwe epitety i czyjąś głupotę, której głównym celem jest jadowite poniżanie, dyskryminacja, agresja, szerzenie nienawiści do Kościoła i uparte, niczym nieuzasadnione, wykpiwanie wiary i wierzących, i przezywanie "katolami"?  Wywodzą się z tego samego gniazda, a na wszystko, co związane z Kościołem, plują. Takich wrogich i hucpiarskich ateistów zaczyna być coraz więcej. Niewiele brakuje, by słowa zamienili w czyny i siebie w katów ścinających głowy chrześcijanom, co jest teraz na porządku dziennym... . Prowokacyjne odzywki ateistów zmierzają w tym kierunku. Mam nadzieję, że psie głosy, takie są ich brednie, nie idą pod niebiosy, więc ich niecne podchody zakończą się fiaskiem. Ostatnio podjęli larum z powodu tego, że mogą jak inni świętować przy choince, oburzeni tym, że niektórzy uważają to za niestosowne w ich przypadku. Sądzą, że tradycja bożonarodzeniowa nie ma nic wspólnego z narodzinami P. Jezusa.  Niby tacy wykształceni z tytułami, a prostych rzeczy nie pojmują . Nie byłoby świąt Bożego Narodzenia, gdyby nie było narodzin Dzieciątka Jezusa...  W czym tkwi takie rozumowanie jak to? - 
" jakiś pan Jan się bulwersował, że ateiści jedzą pierożki i przytulą prezent w Boże Narodzenie. No kuchwa, a jakiż to związek prezent oraz pierożki mają z narodzinami niejakiego Jezusa z Nazaretu? Jaki ma związek choinka, światełka, opłatek…. To raczej ja powinienem się zapytać, dlaczego ludzie tacy jak on próbują zaaresztować do swoich potrzeb kompletnie świeckie zwyczaje. Żeby było jasne, zupełnie nie mam nic przeciwko, by wierzący strzelił sobie karpia, barszczyk, czy dał komuś prezent lub złożył życzenia, ale dlaczego uważa, że te niezwiązane z narodzeniem Jezusa czynności są zarezerwowane dla wyznających jego wiarę?" 
- cytat z blogu - "Związek niesakramentalny"
Odpowiadam -   "...świeckie zwyczaje..." ale związane z narodzinami Boga. 
Nie mam nic przeciw, by ateiści włączyli się w to świętowanie, tradycyjnie na wigilijnym stole dodatkowe nakrycie dla niespodziewanego gościa, bez względu na to  kim jest, co wyznaje i skąd przychodzi, taki chrześcijański, humanitarny obyczaj związany z Bożym Narodzeniem.  Świątynia Boża dla wszystkich. Coraz bliżej do światełka betlejemskiej gwiazdki... Oby ateiści otrząsnęli się ze swej nienawiści do wierzących w Boga. Ateizm mi nie odpowiada, jednak nie wytykam ateistów palcami, nie gardzę nimi, ani ich nie wyzywam, podczas gdy oni nabzdyczeni złością, pozbawieni rozsądku i tolerancji swoje frustracje i kompleksy okazują poprzez wściekłość mającą na celu ośmieszanie, w rezultacie taką postawą sami siebie kompromitują. Takie niszczycielskie zapędy, prędzej czy później, obrócą się przeciw nim.

Wstyd mi za tych, którzy jak ateiści myślą i mówią, tak jak wstydziłabym się robactwa na sobie, w sobie i w najbliższym otoczeniu . Nie dopuszczam do siebie robactwa w żadnej formie... W intencji ateistów pomodlę się . 
Ich wybory i sposób na życie to ich kłopot, mają do tego prawo, tylko dlaczego ością w gardle są dla nich katolicy i dlaczego w nich aż tyle zaciekłości i nienawiści?  
Niech się im dzisiejszej nocy Anioł w białej sukience przyśni, bo na domiar złego są  fanami tego co nieczyste... Pluła jak oni nie będę, pouczać nie przestanę, dopóki nie uniosą mnie do lepszego wymiaru... 

8 komentarzy:

  1. ... aż się prosi, by do tego wywodu na zakończenie dodać - AMEN!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem, że wyrażasz swe zdanie na temat poruszony na blogu "Związek niesakramentalny". Zastanawiam się - dlaczego tutaj? W jakim celu? Dla własnej satysfakcji? Kto z Czytelników tamtego bloga pozna Twoje zdanie? Komu odpowiadasz? Kogo pouczasz [nauczasz?]? Komu zadajesz te pytania? Dla kogo ten WYWÓD? Dla kogo te mądrości skwitowane słowem AMEN?
    Zajrzałam na tamten blog, którego autorką jest Swiechna, Mysz, Cynia etc...etc..
    Jeśli miałabym zabrać głos na tamtym blogu, to skwitowałabym krótko;
    "Ateiści wszystkich krajów - łączcie się"
    Takie nastały czasy, taka moda, że rej wodzą ateiści.
    Zamiast się irytować, lepiej takie blogi ignorować.
    Zdrowych i wesołych Świąt życzy Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwne pytania od osoby, która w swoim blogu stosuje różne chwyty ataku na myślących inaczej niż sobie założyła...
    Dziwne również ze względu na to, że sama wyrażasz to wszystko co chcesz, a tu zauważasz nieprawidłowości, mogłabym tę niegrzeczną uwagę pominąć milczeniem, lecz reaguję, bo nie znoszę fałszu i sztucznie postawionych zarzutów, które równie dobrze mogłabym postawić Tobie, czego nie czynię, bo to nie w moim stylu.
    Moje pisanie ma określony cel, jaki, wiadomo - szerzyć właściwy punkt widzenia, otwierać oczy na to, co trzeba, czyli ma charakter oświatowy, który ma trafiać do odpowiedniego odbiorcy, który być może tu się trafi.
    Nikt nie będzie zwracał mi uwagi, gdzie mam zostawiać komentarze. Kiedy uznaję, że nie warto z kimś wchodzić
    w polemikę, zrywam kontakt.
    Również cytujesz fragmenty tekstów z innych blogów, stosujesz przy tym metodę manipulacji, mającej pogrążyć przeciwnika, czego nie ma u mnie poza wykazaniem niesłuszności przedstawianych zarzutów, nie ma tego jadu, który cechuje większość adwersarzy.
    Co przez Ciebie przemawia, czyżby zazdrość? Tak to wygląda.
    Basiu, nie po drodze nam...
    Nie mam do Ciebie żadnej niechęci, ale (chyba to rozumiesz) czasami dystanse do innych są koniecznością niezbędną...
    A "te mądrości skwitowane słowem Amen" są chociażby dla Ciebie, jeśli nie zrozumiałaś do kogo zostały skierowane. Tym komentarzem pokazałaś, jakie słabości Tobą rządzą ... Przeanalizuj je dla własnego dobra.
    Życzę błogosławionych i szczęśliwych Świąt oraz powodzenia w Nowym Roku - Krystyna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, cytaty z blogu "związek niesakramentalny... "...!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odniosę się jeszcze do tego stwierdzenia -
    "Takie nastały czasy, taka moda, że rej wodzą ateiści.
    Zamiast się irytować, lepiej takie blogi ignorować."
    Dlaczego sama nie ignorujesz tego, co radzisz, bardzo często odnosisz się krytycznie do treści z innych blogów, cytujesz i oceniasz bezwzględnie, Tobie wolno a pozostałym to już nie?
    Podobnie z irytacją, to, że się denerwujesz, nie znaczy, że i ja tak odczuwam. Nie irytuje mnie czyjaś głupota, co najwyżej rozśmiesza, a mody nie muszę akceptować.
    Nie irytuje mnie czyjeś odmienne zdanie, jedynie nie zgadzam się z wymową tego zdania.
    Nie zarzucajmy komuś tego, co jest w nas.

    OdpowiedzUsuń
  6. "nie zarzucajmy komuś tego, co jest w nas" cudne muahahaha

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy, czy Ty myślisz, jeżeli tak, to musisz dopracować to myślenie, bo jest płytkie - to nie krytyka tyko rada...
    ...haha...ha...bez mu... !

    OdpowiedzUsuń
  8. ...powinno być - tylko a nie "tyko"...

    OdpowiedzUsuń