Niedzielne, imieninowe wydanie internetowe...

Nietypowo, niecodziennie, internetowo...
Na początek fotka  z prozaicznym tematem - przygotowanie stołu na niedzielny obiad u mamy i babci, tudzież znajomej lub koleżanki czy przyjaciółki ( do wyboru i koloru...), czyli u mnie... Jako potwierdzenie fotka - przygotowanie stołu do obiadu... ( zwykle, w niedzielę  są to dwa stoły...) Zapisuję to na pamiątkę, gdy mnie już nie będzie... Nabiegam się co nie miara... Tak lubię..., lecz coraz trudniej...

 

W zamiarze było, by napisać o złu, które atakuje z różnych stron ale może dość tych drastycznych tematów?  Ostatnio w mediach społecznościowych największą aktywność mam  w Fb, któremu przez dłuższy czas stawiałam opór  i słusznie, bo to żadna rewelacja a raczej często żenada... . Nie skrytykuję, bo sama w tym uczestniczę... Na pewno jest to forum spotkań  różnorodnych. Blogi padają, fora, tego typu jak fb, zostają, dopóki i na nie ktoś łapy nie zaciśnie... Ciekawe jakie z tego wykopaliska będą...?  Może coś się ostanie dla potomnych, którzy wiedzę czerpać będą z przeszłości jak współcześni ze szczątków dawnych faraonów i szkieletów dinozaurów ... ?

A propos Fb, to traktuję jako  forum zapisu aktualności w wielu przestrzeniach, ale nie wszystkich..., również tych osobistych, by nie było zbyt oficjalnie i sztywno, oczywiście z zachowaniem kurateli ( dobrałam łagodne określenie)... Dzisiaj pozwoliłam sobie na większą swobodę w tym zakresie i o tym wspomniałam w Fb... Spotkanie z rodziną i znajomymi przy wspólnym, imieninowo - obiadowym spotkaniu, minęło nostalgicznie i przyjemnie... Teraz zostałam sama, chociaż niezupełnie bo w otoczeniu bibelotów, które lubię ... Nie ujęłam w cudzysłów, bo to moje słowa. Publikuję fotkę stosowną do tekstu i życzę miłego wieczoru... 

Pojawiła się inna fotka niż Fb, trudno, nie będę zmieniać... W tle na ścianie portrety mojego dziadka i babci. Na pierwszym planie mydelnica łazienkowa z XVIII wieku, u mnie jako podstawka biżuterii, na taką nie ma miejsca we współczesnej łazience...